Trzaskowski przebija Petru. Przekonuje, że „budowanie wieżowców tam, gdzie ich nie ma, nie ma sensu” [VIDEO]

Rafał Trzaskowski/fot. YouTube/Rzeczpospolita TV
Rafał Trzaskowski/fot. YouTube/Rzeczpospolita TV
REKLAMA

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski najwyraxniej postanowił przebić Ryszarda Patru w kategorii najgłupsze zdanie. W programie #RZECZoPOLITYCE przekonywał, że „budowanie wieżowców tam, gdzie ich nie ma, nie ma sensu”.

Trzaskowski został zapytany o to, dlaczego PO „utrudnia PiS i spółce Srebrna budowę wieżowców w centrum stolicy”.

REKLAMA

Przede wszystkim dlatego, że na początku był tam budynek uznawany za zabytek. Tylko ekspertyza została zrobiona przez człowieka, który jest wojewódzkim konserwatorem zabytków. I już nie jest to zabytek. A druga kwestia jest taka, że tam po prostu nie ma wielkich wieżowców tuż obok, w związku z tym zgoda była wydawana na budynek 30-metrowy, a nie na wielkie 200-metrowe wieże. A PiS chciał zarabiać grube pieniądze, prawdopodobnie po to, żeby zlikwidować… – mówił prezydent Warszawy, na co prowadzący rozmowę Jacek Nizinkiewicz wtrącił, że „nie PiS, tylko spółka Srebrna”.

Spółka Srebrna, ale wiadomo, że powiązana z partią rządzącą. Choćby z osobami, które podejmują decyzje. Po to, jak rozumiem, żeby zlikwidować finansowanie z budżetu. Wtedy tylko PiS miałby olbrzymie zaplecze finansowe, bo uwłaszczyło się na majątku państwowym w latach dziewięćdziesiątych. Inni nie mogliby wtedy normalnie konkurować z partią, która miałaby taki majątek – wyjaśnił Trzaskowski.

Nizinkiewicz zapytał w dalszej części rozmowy, „czy nie byłoby dobrze dla Warszawy, gdyby tego typu wieżowiec powstał”.

Większe wieże niż Pałac Kultury i Nauki. W stolicy powstają tego typu drapacze chmur, w różnych częściach miasta i nie zawsze jest tak, że otoczeniem są inne wieżowce, a często też powstają w otoczeniu budynków niższych – pytał.

Wówczas rozpoczęła się kompromitacja Trzaskowskiego.

Najlepiej by było oczywiście, gdyby były plany zagospodarowania. A mianowicie, gdzie budujemy wieżowce, a gdzie nie? Wtedy mielibyśmy jasną sytuację. Konsultacje na ten temat ciągną się zbyt długo – mówił prezydent Warszawy.

Jeżeli nie ma planu, to trzeba przyjąć jakieś zasady i buduje się wieżowce tam, gdzie one stoją, jak na przykład na Woli. I to ma sens. Natomiast budowanie dzisiaj wieżowców tam gdzie ich nie ma, sensu nie ma – przekonywał Trzaskowski.

Inaczej to wyglądało trochę w latach dziewięćdziesiątych, gdzie nie było w ogóle planów zagospodarowania. Czy na początku wieku, gdzie rzeczywiście mieliśmy do czynienia z różnym chaosem. Natomiast dzisiaj próbujemy ten chaos likwidować, zgodnie z postulatem wszystkich ruchów miejskich – kontynuował.

Panu Trzaskowskiemu przypominamy tak dla porządku, że wszystkie wieżowce za rządów jego umiłowanej Hanny Gronkiewicz-Waltz w stolicy, powstały tam gdzie ich wcześniej nie było.

Źródło: rp.pl

REKLAMA