Było lato 2017 roku. W lunaparku doszło do tragedii w wyniku której jedna osoba zmarła, a kolejnych kilka zostało rannych. To bilans dość szczęśliwy, jak na tak tragiczne zdarzenie. Wahadłowa „karuzela” Fire Ball w Ohio rozpadła się w czasie jazdy, wyrzucając ludzi w powietrze.
Tragedia w Columbus wydarzyła się 26 lipca 2017, pierwszego dnia stanowego festynu, który trwa do 6 sierpnia. Służby ratunkowe poinformowały, że śmiertelna ofiara to 18-latek wyrzucony na odległość ponad 15 metrów. Jeden z odwiedzających lunapark nagrał całe wydarzenie.
Na filmie widać, jak poruszające się niczym wielkie wahadło ramię „karuzeli” uderza w coś, po czym rozpada się. W powietrze wyrzucone zostały elementy konstrukcyjne i siedzący w fotelach ludzie.
Po tragedii głos zabrał gubernator stanu Ohio. Jon Kasich napisał w oświadczeniu, że jest zrozpaczony wypadkiem, śmiercią i zranieniem osób uczestniczących w stanowej imprezie.
Reakcja na tę tragedię była dokładnie taka sama jak w przypadku naszych krajowych socjalistów. Kasich zarządził szczegółowe śledztwo i nakazał zamknięcie pozostałych karuzeli do czasu przeprowadzenia inspekcji bezpieczeństwa.
VIDEO: One dead, at least five hurt in horrible accident at Ohio State Fair. https://t.co/JuziBv60nk…. https://t.co/tO1mmz3Pgo
— Nina Harrelson 🎥 (@NinaHarrelsonTV) July 27, 2017
Źródło: Huffington Post/ Daily Mail