Łódzka prokuratura przesłuchuje biznesmenów, którzy fundowali prostytutki Niesiołowskiemu. Zarobili na tym miliony

Stefan Niesiołowski. / fot. PAP: Adam Warżawa
Stefan Niesiołowski. / fot. PAP: Adam Warżawa
REKLAMA

Prokuratura kontynuuje w piątek czynności procesowe z udziałem zatrzymanych w czwartek biznesmenów – poinformowała rzeczniczka Prokuratury Krajowej prok. Ewa Bialik. Mężczyźni podejrzani są o korupcję i stręczycielstwo; na rzecz ich spółek działania miał podejmować poseł Stefan Niesiołowski.

Rzeczniczka przypomniała, że prokuratura ma od daty zatrzymania 48 godzin do przeprowadzenia czynności procesowych i podjęcia decyzji, co do środków zapobiegawczych, jeśli uważa, że jest potrzeba ich stosowania.

REKLAMA

W czwartek rano Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało w Łodzi i Konstantynowie Łódzkim trzech biznesmenów – Bogdana W., Wojciecha K. i Krzysztofa K. – uwikłanych w korupcyjny proceder, a śledztwo wykazało, że wręczali oni korzyści posłowi Stefanowi Niesiołowskiemu (PSL-UED). W zamian otrzymywali intratne kontrakty w spółkach skarbu państwa.

W czwartek zatrzymani przedsiębiorcy usłyszeli zarzuty o charakterze korupcyjnym i dotyczące stręczycielstwa.

Łódzki Wydział Zamiejscowy Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej, który prowadzi w tej sprawie postępowanie, zamierza postawić posłowie Niesiołowskiemu zarzuty popełnienia przestępstwa o charakterze korupcyjnym. Do marszałka Sejmu wysłano już wniosek o uchylenie posłowi immunitetu.

Według prokuratury poseł podejmował działania na rzecz spółek należących do zaprzyjaźnionych z nim biznesmenów, których rezultatem było zawarcie przez te spółki korzystnych umów handlowych o łącznej wartości sięgającej 13 mln zł.

Jak informuje prokuratura materiał dowodowy „wskazuje na to, że Stefan Niesiołowski w związku ze sprawowaną funkcją posła w okresie od stycznia 2013 r. do końca 2015 r. wielokrotnie przyjmował korzyści osobiste w postaci usług seksualnych w zamian za działania na rzecz spółek należących do zaprzyjaźnionych z nim biznesmenów”. Jak podała prokuratura, ich spółki, działające wcześniej w branży restauracyjno-hotelarskiej, „uzyskały intratne kontrakty na dostawy miału węglowego i fosforytów dla Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police SA”.

Polityk w czwartek rano zapewniał, że żadnych łapówek nie brał, oświadczył, że nie zna zatrzymanych przez CBA biznesmenów. Dopytywany przez dziennikarzy poradził, aby pytać o sprawę „tych geniuszy z CBA”. Zdaniem posła „chodzi chyba o przykrywkę Kaczyńskiego”. Wieczorem poinformował, że jest gotów zrzec się immunitetu.

(PAP)

REKLAMA