
Rzekę Bureję w azjatyckiej części Rosji zablokowało osuwisko spowodowane według jednej z teorii uderzeniem meteorytu. Niemal 30 milionów ton kamieni stworzyło naturalną tamę, której istnienie groziło gigantyczną powodzią. By rzeka mogła znów popłynąć, wojsko wywołało serię silnych eksplozji.
Misji udrożnienia rzeki podjął się zespół wojskowych inżynierów. Potrzebnych było aż 121 ton trotylu. Dzięki skoordynowanym wybuchom powstał kanał o długości 145 m i szerokości 35 m, położony niżej niż dotychczasowe koryto rzeki. Wojskowi planują w ten sam sposób stworzyć jeszcze drugi kanał.
Część naukowców utrzymuje, że przyczyną zatoru było uderzenie meteorytu. Inni uważają, że przyczyną jest samoistnerozległe osunięcie się ziemi, w wyniku którego do koryta rzeki dostało się 25-30 milionów ton kamieni.
Военные саперы Восточного военного округа продолжают подрывы завала в Бурее.
Произведен взрыв 10 тонн тротила позволивший пробить затор еще на 2,5 метров в глубину. pic.twitter.com/v4NGbXsPW2— Телемастер Игорь (@Telemaster68) 25 stycznia 2019
Blokada Burei zagrażała miejscowościom w górze rzeki oraz torom kolei Bajkalsko-Amurskiej. W operacji dalszego udrażniania rzeki w odległym regionie Kraju Chabarowskiego, gdzie temperatury sięgają -33°C, bierze udział 440 osób. Do ich dyspozycji jest między innymi 6 helikopterów i dron.
Операция на Бурее https://t.co/I6e5VGg8Wl
— Большая игра: Хроники Холодной войны 2.0 (@Samurai_razor) 28 stycznia 2019