Niezaspokojona Dorota Wellman uderza w mężczyzn. Gwiazdka TVN: „Podstarzały seksista. I kretyn!”

Dorota Wellman. / foto: PAP
Dorota Wellman. / foto: PAP
REKLAMA

Znana feministka, prowadząca liczne programy rozrywkowe i „śniadaniowe”, głównie w stacji TVN, Dorota Wellman ponownie wypowiedziała się na swój ulubiony temat, relacji damsko-męskich. Ekspertka od mowy nienawiści tym razem tak wypowiedziała się o mężczyznach.

Tym razem chodzi o wypowiedź dla „Wysokich Obcasów”- dodatku „nie tylko dla kobiet” do Gazety Wyborczej. Pani Wellmanowej nie spodobały się słowa znanego francuskiego pisarza, Yanna Moixa, które padły w wywiadzie dla „Marie Claire”:

REKLAMA

„Mówię ci prawdę: w wieku 50 lat nie jestem w stanie pokochać kobiety w wieku 50 lat. Uważam, że jest za stara i za brzydka. Wolę ciała młodszych kobiet. Ciało 25-letniej kobiety jest niezwykłe, natomiast kobiety w wieku 50 lat wcale nie jest nadzwyczajne”

Za te słowa prezenter „On n’est pas couché” stał się w oczach prezenterki „Podróży z żartem” nie tylko podstarzałym seksistą, ale i kretynem.

Moix podzielił się z czytelnikami swoimi preferencjami rasowymi. Stwierdził, że woli spotykać się z Azjatkami, przede wszystkim Koreankami, Japonkami i Chinkami, bowiem – jak mówi – ich uroda jest na tyle atrakcyjna, że nie ma się czego wstydzić pokazując je w towarzystwie. Zatem do grzechów głównych pisarza należy jeszcze doliczyć szczególny rodzaj rasizmu – żółty szowinizm białego Europejczyka.

Strach pomyśleć co pani Dorota zrobiłaby Francuzowi, gdyby dorwała go w swoje ręce. Jak na razie na ów rasistowsko-podtatusiały seksizm zareagowała tylko słownie, oczywiście na swój dystyngowany sposób przy użyciu mowy miłości:

„Za to one powinny się wstydzić, że się z nim zadają. A jak patrzę na jego fotografię, to myślę, że powinny zamykać oczy i myśleć o czymś innym. Czymś przyjemnym i ładnym”. Na przykład o pani Dorocie – to oczywiste.

To nie pierwsza tego rodzaju wypowiedź feministki pod wpływem silnych emocji. W ubiegłym roku na słowa redaktora Stanisława Michalkiewicza o „nazistowskich kur…ch” zareagowała wyrażając nieprzepartą chęć potraktowania pana redaktora jakimiś wyszukanymi narzędziami BDSM, na co Michalkiewicz odpowiedział także w swoim stylu, mówiąc, że „panią Wellman uszanowałby nawet po wieloletnim pobycie na bezludnej wyspie”. To chyba nauczyło ją czegoś, bo tym razem nie składała już mężczyźnie, który ją „rozśmieszył”, żadnych perwersyjnych propozycji.

Feministka stwierdziła, że śmieszą ją te podtatusiałe donżułany, bo według niej sterczące piersi i jędrne pośladki nie zastąpią miłości, przywiązania i przyjaźni. Nie zauważa jednak, jak dramatyczną sytuacją jest samo stanięcie przed takim wyborem i kto mężczyznę w tej sytuacji stawia.

Oczywiście według Wellman, nie każdemu wolno tyle, co jej samej. W 2016 roku, gdy po „Czarnym marszu”, Jacek Piekara napisał „Do aborcji potrzebne jest zapłodnienie… Do zapłodnienia potrzebny jest seks…Dobrze wiedzieć, że Dorocie Wellman nie grozi aborcja!”- pani Dorota nie tylko się oburzyła, ale złożyła zawiadomienie do prokuratury.

REKLAMA