Atak na Magdalenę Ogórek rozgrzał internautów. Takiej fali komentarzy nie było od dawna. Ale nowa linia podziału nie przebiega w oczywisty sposób

Magdalena Ogórek próbuje przebić się przez grupkę agresywnych
Magdalena Ogórek próbuje przebić się przez grupkę agresywnych "demonstrantów". Fot. twitter
REKLAMA

Po ataku na Magdalenę Ogórek, która wychodziła z gmachu TVP, internet zalała fala komentarzy z obu stron. Okazuje się jednak, że tym razem linia podziału nie przebiega w oczywisty sposób. Część przedstawicieli lewicowych mediów i opozycji a nawet Komitet Obrony Demokracji potępili ten akt.

Nie dał się przekonać natomiast Paweł Kasprzak, przywódca Obywateli RP.

REKLAMA

Jestem oburzony komentarzami mediów z obu stron odnośnie sytuacji pod siedzibą TVP. Tam nie doszło do żadnej przemocy. Nie byłem tam, natomiast oglądałem filmy na ten temat. Widać na nich wyraźnie uśmiechniętą twarz niczym niezagrożonej Magdaleny Ogórek – mówił w rozmowie z portalem wPolityce.pl.

Oczywiście bardzo niedobrze, jeżeli puszczają emocje ludziom z naszej strony, natomiast chcę podkreślić z całą mocą, że tam nikt niczyjemu bezpieczeństwu nie zagrażał i nie było tam niczego nieadekwatnego, jeśli chodzi o reakcję na to, co wyprawia TVP – twierdził.

Zdaniem lidera Obywateli RP, „to Magdalena Ogórek jest sprawcą i to wyjątkowo wrednym”. Ofiarami natomiast Kasprzak nazwał „trójkę protestujących kobiet”, które rano odwiedziła policja.

One są oskarżane przez media o czyny, których nie popełniły. Policja przedstawiła im zarzuty o umieszczanie napisów bez zezwolenia właściciela samochodu na której one są umieszczone. To nie Magdalena Ogórek jest ofiarą, tylko te trzy kobiety. W związku z tym trudno do protestujących apelować o umiar. Żadne granice wyraźnie określone nie zostały przekroczone – mówił.

Całkiem inaczej na sprawę patrzy prezes TVP Jacek Kurski, który trochę odleciał. „Szczucie i sianie nienawiści wobec TVP skutkuje fizyczną przemocą wobec naszych dziennikarzy. Zwróciłem się do stosow. władz o dodat. ochronę obiektów spółki i ukaranie agresorów. Furia na TVP to atak na ostoję prawdy, wolności pluralizmu medialnego w PL.
Nie damy się zastraszyć” – pisał na Twitterze.

„Absolutnie nie akceptuję takiego zachowania widzów wobec pani Ogórek. Można protestować pod TVP przeciwko manipulacjom i kłamstwom, ale nie można tworzyć atmosfery fizycznego zagrożenia wobec kogokolwiek, kto tam pracuje. To wydarzenie miało charakter linczu” – pisała dziennikarka „Gazety Wyborczej” Dominika Wielowieyska.

„Wobec p. Ogórek nie przekroczono granic debaty publicznej – dziennikarze TVP opłacani są z publicznych pieniędzy, a więc tym bardziej podlegają krytyce. Nie było linczu. Był gniew. Problem rzeczywiście w tym, żeby ów gniew nie przekraczał granic, które sami sobie wyznaczyliśmy” – pisała z kolei dziennikarka „Polityki” Ewa Siedlecka.

Krytycznie na temat napaści wypowiedzieli się Eliza Michalik czy KOD, a także Tomasz Siemoniak.

Źródła: wPolityce.pl/Twitter

REKLAMA