Urojenia Biedronia. Eksperci łapią się za głowę. „Tak absurdalne, że aż śmieszne”

Robert Biedroń. Foto: PAP
Robert Biedroń. Foto: PAP
REKLAMA

Robert Biedroń zdecydowanie nie ma łatwego życia z ekspertami gospodarczymi. Kolejni znawcy tematu zarzucają lidera partii „Wiosna” pytaniami dotyczącymi pomysłów przedstawianych przez ugrupowanie. Jak się okazuje, większość postulatów to kompletna abstrakcja.

Tym razem na przysłowiowy tapet wzięto pomysł, aby w każdej gminie utworzyć inkubator startupów. Pomysł w teorii brzmi idealnie dla partii określającej się jako „innowacyjna”, niestety już sam koszt utrzymywania takiej inwestycji jest ogromny.

REKLAMA

Według wstępnych wyliczeń miałoby to być około 3 miliardy złotych.

Nie sam fakt finansowania jest jednak najgorszy. Mówiąc wprost, niewielki procent gmin jest w stanie zatrudnić osoby, które faktycznie znajdą się na temacie. W pozostałych za przyjmowanie wniosków będzie odpowiadał np. wójt. Łatwo sobie wyobrazić, do jakich „dziwnych transakcji” będzie wówczas dochodziło.

„Nie mam pojęcia, skąd się wziął ten pomysł, bo na pewno nie z realnej potrzeby i analizy rynku. Pomysł tak absurdalny, że aż śmieszny” – komentuje pomysł Artur Kurasiński, promotor przedsiębiorczości technologicznej i założyciel Aula Polska.

„Uważam, że innowacje rodzą się w ośrodkach akademickich albo dużych aglomeracjach, gdzie jest ekosystem, czyli uczelnie, mentorzy, inwestorzy i klienci. To nie jest klub modelarza czy czytelnia. Jeśli ktoś tak podchodzi do zagadnienia innowacji, to znaczy, że nie zna realiów i chce na siłę robić deglomerację tam, gdzie nie jest potrzebna” – dodał.

Przeciwko pomysłowi Biedronia przemawiają również statystyki i raporty finansowe obecnie działających inkubatorów. Średni budżet takowego wynosi około 1 mln 200 tys. zł. Oczywiście koszt funkcjonowania musiałyby ponosić gminy, a to często rujnowałoby ich budżet.

Źródło: Money.pl / NCzas.com

REKLAMA