Wege imigranci? Polska Straż Graniczna zatrzymała nielegalnych przybyszów ukrytych w transporcie soi

fot. facebook.com/strazgraniczna
REKLAMA

Zatrzymano dwóch młodych Afgańczyków, którzy do Polski przyjechali nielegalnie w transporcie soi z Serbii. Ich celem były kraje Europy, gdzie chcieli się osiedlić. Decyzją sądu trafili do ośrodka dla cudzoziemców w Białymstoku.

O nielegalnych imigrantach powiadomił policję ze Strzyżowa serbski kierowca ciężarówki.

REKLAMA

„W trakcie postoju na parkingu w Wyżnem (pow. strzyżowski) mężczyzna usłyszał dochodzące ze stojącej obok naczepy niepokojące dźwięki. Na miejsce skierowano patrol. Po otwarciu zabezpieczonej naczepy stwierdzono, że w środku było dwóch mężczyzn. Leżeli na paletach z opakowaniami soi, tuż pod dachem naczepy” – poinformowała rzeczniczka KWP w Rzeszowie nadkom. Marta Tabasz-Rygiel.

Wezwano również Straż Graniczną. Funkcjonariusze SG ustalili, że obaj mężczyźni w wieku 18 i 19 lat to obywatele Afganistanu.

„Imigranci przyznali, że swoją kilkudniową podróż rozpoczęli w Serbii. Następnie trasa wiodła przez Węgry, Słowację do Polski. Przez ponad 3 dni nie opuszczali naczepy. Na podróż zabrali po dwie czekolady. Byli wyziębieni i głodni. Zostali przebadani przez lekarza, który nie stwierdził uszczerbku na zdrowiu” – przekazała rzeczniczka Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej mjr Elżbieta Pikor.

Dodała, że mężczyźni powiedzieli, że chcieli dotrzeć do jakiegokolwiek kraju w Europie, gdzie zamierzali się osiedlić. Natomiast organizatorom przerzutu za udostępnienie skrytki w naczepie zapłacili łącznie 3 tys. euro.

Cudzoziemcom postawiono zarzut nielegalnego przekroczenia granicy, do czego się przyznali. Dobrowolnie poddali się karze 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Decyzją Sądu Rejonowego w Rzeszowie obaj zostali umieszczani na trzy miesiące w Strzeżonym Ośrodku dla Cudzoziemców w Białymstoku.

W tym roku jest to już drugi przypadek przekroczenia w ukryciu tzw. wewnętrznej granicy UE. W ubiegłym roku Straż Graniczna na Podkarpaciu wraz z innymi służbami ujawniła siedem takich przypadków. (PAP)

REKLAMA