W czerwcu br. odbędą się wybory prezydenta FIFA (Międzynarodowa Federacja Piłki Nożnej). Kandydat jest jeden, tak jak w partii komunistycznej. To obecny szef Gianni Infantino. Zastąpił on całkowicie skompromitowanego korupcyjnymi aferami Josepha Blattera.
Infantino podobnie jak Blatter jest Szwajcarem i podobnie jak Blatter ma problemy z prawem.
Według szwajcarskiego wymiaru sprawiedliwości Infantino jest podejrzany, iż miał „zaprosić” prokuratora kantonu Valais, Rinaldo Arnolda na tegoroczne mistrzostwa świata w Rosji, a wcześniej na kongres FIFA w maju 2016 roku w Meksyku i na organizowany w tym samym miesiącu finał Ligi Mistrzów w Mediolanie. Sprawa jest w toku.
Serwis Football Leaks podał, że Arnold wysłał maila dziękując szefowi FIFA za bilety dla rodziny na mundial w Rosji.
Nie jest to jedyna niewyjaśniona sprawa w którą zamieszany jest Szwajcar. Jako sekretarz generalny UEFA zgodził się, żeby turecka federacja złamała własne przepisy i nie zdegradowała znany klub Fenerbahce za ustawianie meczów.
Inna sprawa to sprzedaż praw Ligi Mistrzów do Ameryki Południowej firmie Cross Trading.
Jak wynika z dokumentów, UEFA sprzedała je argentyńskiej firmie Cross Trading, która chwilę później oddała je firmie Teleamazonas za kwotę trzy razy wyższą. Umowy dotyczyły lat 2003-2006 oraz 2006-2009. Dyrektorem europejskiej federacji piłkarskiej był wówczas Infantino i on podpisał transakcję z tą spółką.
Źródło: Neue Zürcher Zeitung, Przegląd Sportowy, Dziennik.pl, Sport.pl