„Jurny Stefan” nazwał go „pornograficznym grubasem”. Ale pieniądze nie śmierdzą. Teraz Ryszard Kalisz dzielnie broni Stefana Niesiołowskiego w seksaferze

Ryszard Kalisz i
Ryszard Kalisz i "jurny Stefan" Niesiołowski. Foto: PAP/tter
REKLAMA

Uruchomię wszystkie środki prawne, żeby udowodnić, że Stefan Niesiołowski jest niewinny – oświadczył b. poseł i adwokat Ryszard Kalisz, którego w środę cytuje „Super Express”. Kiedyś Niesiołowski nazwał Kalisza „pornograficznym grubasem”, ale najwyraźniej czas i pieniądze leczą rany. Prokuratura zamierza postawić Niesiołowskiemu zarzuty korupcyjne.

Przypomnijmy, że w 2000 roku Stefana Niesiołowskiego wygłosił pod adresem Ryszarda Kalisza kilka niewybrednych słów, gdy Sejm przyjął weto Aleksandra Kwaśniewskiego do ustawy wprowadzającej całkowity zakaz pornografii. Kalisz piastował wówczas stanowisko szefa Kancelarii Prezydenta.

REKLAMA

„Moralnie wygraliśmy, cała marność, podłość, nikczemność i obłuda duetu Kalisz-Kwaśniewski została zdemaskowana. Ryszard Kalisz to porno-minister, który doskonale pasuje do porno-prezydenta. Mamy sojusz dwóch pornograficznych grubasów” – grzmiał wówczas poseł Niesiołowski.

Jednak czas i pieniądze leczą rany. Teraz Ryszard Kalisz dzielnie staje w obronie „jurnego Stefana” oskarżonego o branie łapówek w postaci częstych kontaktów z prostytutkami.

„Będę uruchamiał wszystkie środki prawne żeby mojego klienta wybronić, zrobię wszystko, by udowodnić, że jest niewinny” – powiedział „SE” Kalisz, który podjął się obrony Niesiołowskiego. Według prokuratury poseł Stefan Niesiołowski wielokrotnie przyjmował korzyści osobiste w postaci usług seksualnych.

Dziennik dodaje, że w ocenie Kalisza w toku prowadzonego śledztwa naruszane są prawa człowieka i dobra osobiste Niesiołowskiego.

„Mamy do czynienia z ciągłym popełnianiem przestępstwa. Prokuratorzy i funkcjonariusze CBA ujawniają materiały operacyjne. To jest niedopuszczalne” – ocenił Kalisz. „Super Express” dodał też, że adwokat, były poseł i były szef MSWiA domaga się wszczęcia śledztwa w sprawie każdego przecieku.

„Zbyt długo żyję żeby nie wiedzieć, że termin wypuszczenia tych informacji jest przypadkowy” – powiedział cytowany przez „SE” Kalisz.

W ubiegłym tygodniu Prokuratura Krajowa poinformowała, że prokurator zamierza postawić Niesiołowskiemu zarzuty popełnienia przestępstwa o charakterze korupcyjnym. Według prokuratury, materiał dowodowy „wskazuje na to, że Stefan Niesiołowski w związku ze sprawowaną funkcją posła w okresie od stycznia 2013 r. do końca 2015 r. wielokrotnie przyjmował korzyści osobiste w postaci usług seksualnych, w zamian za działania na rzecz spółek należących do zaprzyjaźnionych z nim biznesmenów”. Do Sejmu wpłynął wniosek prokuratora o uchylenie posłowi immunitetu.

Niesiołowski zapewniał w rozmowie z dziennikarzami, że żadnych łapówek nie brał. Oświadczył też, że nie zna zatrzymanych przez CBA biznesmenów. Dopytywany poradził, aby pytać o sprawę „tych geniuszy z CBA”. Zdaniem posła, „chodzi chyba o przykrywkę Kaczyńskiego”.

W związku ze sprawą zostali zatrzymani przedsiębiorcy Bogdan W., Wojciech K. i Krzysztof K. Bogdanowi W. i Wojciechowi K. prokurator przedstawił „zarzut dotyczący udzielenia posłowi na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej Stefanowi Niesiołowskiemu, co najmniej trzydziestokrotnie korzyści osobistej”.

Podejrzani – mieli organizować i opłacać usługi seksualne „świadczone przez kobiety trudniące się zawodowo lub okazjonalnie prostytucją”.

Zdaniem śledczych celem działania biznesmenów było pozyskanie przychylności posła w odniesieniu do podejmowanych przez nich przedsięwzięć, w tym o charakterze gospodarczym i doprowadzenia do podjęcia przez posła osobistych działań polegających m.in. na wywarciu wpływu na ustaloną osobę, w celu zawarcia umów z podmiotami wskazanymi przez Bogdana W. Według prokuratury należące do nich spółki, działające wcześniej w branży restauracyjno-hotelarskiej, „uzyskały intratne kontrakty na dostawy miału węglowego i fosforytów dla Grupy Azoty Zakłady Chemiczne Police SA”.

Źródło: PAP/nczas.com

REKLAMA