
Piotr Rybak usłyszał policyjne zarzuty w związku z wydarzeniami, jakie miały miejsce podczas uroczystości wyzwolenia byłego niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz-Birkenau. Oprócz niego podobny zarzut usłyszał jeszcze jeden z demonstrantów.
Z okazji 74. rocznicy wyzwolenia niemieckiego obozu Auschwitz-Birkenau środowisko narodowe zorganizowało manifestację. Uczestnicy demonstrowali na terenie miasta, na co – zgodnie z ustawą – zgodę wyraził prezydent Oświęcimia.
Wtedy właśnie Piotr Rybak miał krzyczeć m.in. „Czas walczyć z żydostwem i uwolnić od niego Polskę! Gdzie są rządzący tym krajem? Przy korycie! I to trzeba zmienić”.
Policja zebrała cały materiał i po jego analizie zdecydowała o zarzutach. Piotr Rybak i jeden z manifestantów usłyszeli zarzuty nawoływania do nienawiści na tle różnic narodowościowych. Policja wezwała obu mężczyzn po przeanalizowaniu materiałów, które zgromadzono po manifestacji w Oświęcimiu. Są to zarówno filmy, jak i zdjęcia.
Pierwszy podejrzany usłyszał zarzuty w poniedziałek, a Piotr Rybak dziś przed południem. Obaj nie przyznają się do winy. Podejrzanym grozi do 2 lat więzienia.
Przed bramą KL Auschwitz przemaszerowała grupa kilkudziesięciu narodowców, którzy w ten sposób chcieli uczcić pamięć zamordowanych w obozie Polaków.
Jak relacjonował Piotr Korczarowski z eMisjaTV, władze państwowego Muzeum Auschwitz-Birkenau z dyrektorem Piotrem Cywińskim na czele zadecydowały o wyrzuceniu z terenu muzeum wszystkich mediów w podczas trwania manifestacji Narodowców.
Jak podkreślał, wśród wyrzuconych był m.in. reporter Reutersa. Wszystko pomimo wcześniejszych akredytacji.
Ponadto poza terenem muzeum manifestanci musieli zostawić wszelkie transparenty z hasłami. Problem był także z odzieżą patriotyczną.
Źródła: rmf24.pl/nczas.com