Amerykanie chcieliby uzyskać 300 tysięcy cyfrowych kopii dokumentów z Instytutu Pamięci Narodowej. To przekracza możliwości IPN, ze względu na szczupłość kadr.
W 2011 r. została zawarta umowa między waszyngtońskim US Holocaust Memorial Museum a Instytutem Pamięci Narodowej w sprawie dostępu do archiwów dotyczących zagłady europejskich Żydów.
Według tej umowy miano wymieniać cyfrowe kopie w stosunku jeden do jednego: za jedną cyfrową kopię z Polski US Holocaust Memorial Museum przekazywałoby nam jedną kopię z własnych zasobów.
Jednakże po pewnym czasie skończyły się materiały, które interesowały IPN, natomiast Amerykanów nadal interesują akta z Polski. Według IPN sprawa może dotyczyć nawet 300 tys. dokumentów.
W sprawę zaangażowała się ambasada USA, ale to nie przyniosło rozwiązania. IPN nie ma pracowników do tak ogromnej pracy. Spełnienie życzenia Amerykanów spowodowałoby paraliż tej instytucji.
Kolejna tura rozmów jest planowana w ciągu dwóch miesięcy – informuje „Dziennik Gazeta Prawna”.
Źródło: Dziennik Gazeta Prawna