Gorąco w Sejmie. Przedstawiciele Koalicji Propolskiej ujawniają szokującą prawdę o Parlamencie Europejskim

Koalicja Propolska podczas konferencji w Sejmie. / foto: Twitter/Jakub Kulesza
Koalicja Propolska podczas konferencji w Sejmie. / foto: Twitter/Jakub Kulesza
REKLAMA

Przedstawiciele Koalicji Propolskiej i instytutu Ordo Iuris przekonywali, że w Parlamencie Europejskim jest potężny deficyt praworządności i liczne błędy podczas głosowań. Ich zdaniem potwierdza to raport przygotowany na zlecenie europosła Dobromira Sośnierza.

W czwartek w Sejmie przedstawiciele Koalicji Propolskiej zaprezentowali raport „Praworządność proceduralna w Parlamencie Europejskim”. Został on przygotowany przez Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.

REKLAMA

Autor raportu dr Tymoteusz Zych ocenił, że o „potężnym deficycie praworządności” w PE świadczy m.in. to, że w ciągu niespełna roku osoby przewodniczące obradom europarlamentu co najmniej 57 razy błędnie policzyły wyniki głosowania, a czasami pomyłki te dotyczyły kilkuset głosów. Wskazał również na błędy wynikające z szybkiego tempa procedowania oraz błędnego tłumaczenia.

Dr Zych przyznał, że warto by było zaprosić Prezydium Parlamentu Europejskiego do polskiego Sejmu, gdzie – jak mówił – „w znacznie większym stopniu przestrzegane są standardy praworządności”.

„Sposób procedowania w europarlamencie cechuje niedbalstwo, niechlujstwo, pośpiech i bałagan” – oświadczył europoseł Dobromir Sośnierz, powołując się na wyniki rocznych badań i własne doświadczenia. „Parlament, który sam siebie nazywa stolicą demokracji, który czuje się uprawniony do pouczania całego świata o praworządności, o zachowaniu standardów demokratycznych, sam jest wylęgarnią nieprawdopodobnej zarazy” – oświadczył Sośnierz.

Z kolei poseł Jakub Kulesza (WiS) przypomniał, że Koalicja Propolska partii KORWiN, Ruchu Narodowego, Grzegorza Brauna i Kai Godek, powstała również po to, aby walczyć z mitami o Unii Europejskiej i jej instytucjach. Przekonywał, że nie ma w nich ani „superadministracji”, a jest zwykła biurokracja, ani „świetnych i charyzmatycznych przywódców”, a są to często – jak mówił – „alkoholicy, degeneraci i oderwane od rzeczywistości bufony”.

Wiceprezes Ruchu Narodowego Krzysztof Bosak ocenił, że Parlament Europejski jest „atrapą demokratycznej instytucji” i podkreślił, że Koalicja Propolska chciałaby w najbliższych wyborach „zaaplikować mu zastrzyk zdrowego rozsądku”. „Żeby dobre samopoczucie tego establishmentu prounijnego zostało zepsute, i żeby ktoś zaczął patrzeć tym ludziom na ręce” – dodał Bosak.

Prezes partii KORWiN Janusz Korwin-Mikke oświadczył, że „Unia jest specjalnie tak pomyślna, żeby nie było praworządności i wszystko było niejasne i niezrozumiałe”, gdyż – jak przekonywał – „w mętnej wodzie najlepiej łowi się ryby”. Były europoseł wyraził przekonanie, że po majowych wyborach w europarlamencie przybędzie eurosceptyków, w tym z Włoch, Francji, Niemiec i Hiszpanii. „I razem z nami powstanie większość, która po prostu rozwiąże ten cyrk” – zadeklarował Korwin-Mikke.

Raport „Praworządność proceduralna w Parlamencie Europejskim” obejmuje badania przeprowadzone od listopada 2017 do października 2018 r. (PAP)

REKLAMA