
Kilka dni temu w ciężkim stanie do szpitala trafił Stan Borys. Muzyk w ostatnim czasie skarżył się na nasilające się bóle głowy. Przed weekendem jego stan na tyle się pogorszył, że artysta musiał zostać poddany hospitalizacji. Jeszcze wczoraj pojawiały się informacje, że jego stan jest lepszy, dzisiejsze wieści są zupełnie inne.
Stan Borys w ostatnich dniach skarżył się na bóle głowy, które były coraz silniejsze. Rozmawiał o tym ze swoimi znajomymi, którzy powiedzieli, że mają podobne dolegliwości. Wspólnie uznali, że… to wina warszawskiego smogu.
Jednak przed weekendem Stan Borys poczuł się znacznie gorzej. Na szczęście był z nim wtedy znajomy, który zadzwonił do zaprzyjaźnionego z Borysem lekarza. Ten polecił natychmiast wezwać karetkę. Artysta został przewieziony do szpitala.
Wczoraj pozytywne wiadomości o stanie zdrowia Stana Borysa przekazała jego partnerka. Życie artysty nie było zagrożone, choć przed nim długi okres rehabilitacji. – Jesteśmy dobrej myśli. Najgorsze chyba już minęło. Lekarze także uspokajają. Stan jest świadomy – mówiła Ania Maleady, partnerka muzyka.
– Muszę się trzymać, jestem dobrej myśli wspieram Stana, jak tylko potrafię. Jadę właśnie do niego do szpitala. Teraz czeka nas okres hospitalizacji. Obawiam się, że trochę to potrwa, zanim wróci do siebie – dodawała.
Dzisiaj jednak portal „Wirtualna Polska” podał, że stan muzyka znów się pogorszył i obecnie określany jest jako krytyczny. „Osoba z otoczenia piosenkarza przekazała informację, że jego stan znów się pogorszył, a sytuacja wciąż uznawana jest przez lekarzy za krytyczną” – podaje WP.