Morawiecki oszalał. Aby zrezygnować z „dobrowolnego” oszczędzania w PPK musisz podpisać mnóstwo papierów. Zupełnie jakbyś spławiał wyjątkowo natrętnego akwizytora

Premier Mateusz Morawiecki w Brukseli/fot. PAP/Jakub Kamiński
Premier Mateusz Morawiecki w Brukseli/fot. PAP/Jakub Kamiński
REKLAMA

Ministerstwo finansów opublikowało wzór oświadczenia o rezygnacji z wpłat do Pracowniczych Planów Kapitałowych (PPK). Aby zrezygnować z „dobrowolnego” uczestniczenia w programie, do którego z automatu wpisywany jest każdy pracownik, trzeba podpisać w jednym dokumencie aż sześć oświadczeń, które brzmią jak teksty reklamowe z tanich telezakupów.

Od lipca PPK zaczną obowiązywać dla pierwszych firm. Dotyczy to osób, które zatrudniają co najmniej 250 osób. Wszyscy zatrudnieni w nich pracownicy zostaną objęci PPK, czyli będą otrzymywali mniejszą kwotę netto, ponieważ „troskliwe” państwo chce „zatroszczyć” się o ich dobro w przyszłości.

REKLAMA

Można na szczęście wypisać się z PPK. Ale treść oświadczenia, które MF przedstawiło zwala z nóg. W jednym dokumencie musimy podpisać aż sześć deklaracji, które brzmią niczym hasła reklamowe z taniej reklamy dla najgłupszych.

Ja niżej podpisany …. oświadczam, że świadomie rezygnuję z dokonywania wpłat do PPK w podmiocie zatrudniającym w pkt 2 – czytamy na początku oświadczenia, gdzie musimy zamieścić datę i podpis. – W związku z powyższym świadomie rezygnuję z możliwości uzyskiwania regularnych korzyści finansowych, które przysługują uczestnikom PPK, w tym rezygnuję z – czytamy i mamy kilka kolejnych punktów.

Wymienione są, „otrzymywanie wpłaty powitalnej w wysokości 250 zł należnej uczestnikom PPK”, „otrzymywanie dopłat rocznych w wysokości 240 zł, należne uczestnikom PPK”, oraz „wpłaty podstawowe finansowane przez podmiot zatrudniający […] w wysokości co najmniej 1,5 proc. wynagrodzenia miesięcznego”. Pod każdym [!] powyższym trzeba złożyć podpis i opatrzyć datą.

Kolejny punkt jest bardzo długi i wymienia kolejne „straty dobrodziejstw” państwowego programu. Potem musimy złożyć podpis i datę, że „oświadczenie jest zgodne z moją wolą”, a na końcu jeszcze datę wypełnienia całej deklaracji oraz podpis.

Na szczęście, projekt deklaracji jest jeszcze w trakcie konsultacji i może się zmienić. Jednak patrząc na toporność zaprezentowaną teraz, można mieć obawy, że ostateczna wersja niewiele będzie odbiegać od zaprezentowanego wzoru.

Źródło: gazeta.pl

REKLAMA