Nowe fakty w sprawie zwłok mężczyzny podrzuconych do warszawskiego szpitala. To było morderstwo. Wygląda to, na porachunki imigrantów ze Wschodu

Policja. Obrazek ilustracyjny. Foto: PAP/Leszek Szymański
Policja. Obrazek ilustracyjny. Foto: PAP/Leszek Szymański
REKLAMA

W Warszawie w okolicy szpitala przy ul. Szaserów nieznani sprawcy porzucili ciało mężczyzny i odjechali. „Na miejscu były prowadzone czynności z udziałem prokuratora” – poinformował w środę PAP rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga prokurator Marcin Saduś. Ujawniono więcej szczegółów na temat tajemniczego zgonu.

Do zdarzenia doszło w nocy z wtorku na środę. Przeprowadzona sekcja zwłok mężczyzny potwierdziła, że doszło do zabójstwa. Śledczy nie chcą ujawniać szczegółów obrażeń, podają jedynie, że ofiara miała ranę kłutą pleców.

REKLAMA

Ciało mężczyzny, najprawdopodobniej Gruzina, podrzucono samochodem na teren warszawskiego szpitala przy ul. Szaserów. Sprawcy odjechali. Nie wiadomo na razie, czy mężczyzna w momencie podrzucenia jeszcze żył, czy już nie.

Śledztwo w sprawie zabójstwa wszczęła praska prokuratura. Jak podaje RMF24, prokuratura przeprowadziła czynności z ponad 20 osobami, które pochodziły głównie z Kaukazu Północnego. Zabezpieczono także pojazdy, które mogą mieć związek z zabójstwem. Trwa analiza zapisu kamer szpitalnego monitoringu.

Według oficer prasowej komendy na Pradze-Południe nadkom. Joanny Węgrzyniak, sprawcami są prawdopodobnie osoby „zza wschodniej granicy”. W akcji przed szpitalem mogły brać udział dwa auta: alfa romeo i opel, które nie były zarejestrowane w województwie mazowieckim.

Źródło: nczas.com/rmf24.pl

REKLAMA