
Orientacja seksualna powinna być sprawą prywatną i nikt nie powinien mieszać się w to, co kto inny robi z kimś w łóżku. Właśnie dlatego politycy lewicy tak chętnie chwalą się, iż zostali homosiami i wykorzystują to do nakręcenie politycznej kariery.
Najbardziej znanym homosiem w polskiej polityce jest z całą pewnością Robert Biedroń, który oparł na swojej orientacji swój polityczny sukces, jakim było wejście do Sejmu 8 lat temu, a także zostanie Prezydentem Słupska w poprzednich wyborach samorządowych.
Teraz Biedroń rusza z nową formacją polityczną, czyli partią „Wiosna”, której program jest skierowany między innymi do środowiska LGBTRTVAGD. Innym znanym politykiem, który oficjalnie zdradził swoje zamiłowania łóżkowe jest Paweł Rabiej – obecnie wiceprezydent Warszawy.
Jak się zdaje pozazdrościł im warszawski radny, lider listy Koalicji Obywatelskiej w w ostatnich wyborach samorządowych. 28-letni Marek Szolc od kilku lat współpracuje z Nowoczesną, której doradzał w sprawach ochrony środowiska.
W najnowszym wywiadzie Szolc postanowił pójść drogą ww i również publicznie ogłosił, że jest gejem. – Wyoutowałem się przed przyjacielem, który był moją szkolną miłością. Mam szczęście, bo zawsze trafiałem na otwartych ludzi i żyłem trochę pod kloszem – zdradził warszawski polityk.
– Choć kolega nie odwzajemnił uczuć – teraz chyba się żeni – ten pierwszy coming out był pozytywny, więc potem łatwiej przyszły kolejne (…) Nigdy nie spotkałem się z negatywną reakcją. Zawsze było dla mnie jasne, że jeśli będę działał w życiu publicznym, będę wyoutowany. To ważne dla naszej społeczności – powiedział w rozmowie z magazynem „Replika”.