
Oficjalne dane MSW podają liczbę 51,4 tys. manifestantów w całej Francji, z czego 4 tys. w Paryżu. Komentarze internautów nie dają jednak tym liczbom wiary. Zdaniem niektórych 10 tys. osób mogło manifestować tylko w samej Tuluzie. Minimum 4 do 5 tys. w Bordeaux. Demonstracje odbywały się w kilkudziesięciu miejscach, w tym także na terytoriach zamorskich.
Najbardziej tragicznym wydarzeniem było urwanie ręki reportera w wyniku wybuchu granatu w pobliżu Zgromadzenia Narodowego. Nie obyło się bez podpaleń samochodów, w tym wozu patrolowego pod wieżą Eiffela i aktów wandalizmu.
Wieża została zamknięta dla zwiedzających. Był gaz, „koktajle Mołotowa” i okrzyki „policja z nami”. Aktywiści lewackiego „Czarnego Bloku” zaatakowali m.in. prawicową księgarnię.
Oficjalne media piszą tymczasem, że „żółte kamizelki” zostały zinfiltrowane przez „skrajną prawicę”. Chaos powiększa się coraz bardziej.
Nouveau décompte concernant la treizième journée de mobilisation des "Gilets jaunes" : 51.400 manifestants en France, dont 4.000 à Paris, selon le ministère de l'Intérieur #AFP pic.twitter.com/KZX9VAcq0b
— Agence France-Presse (@afpfr) February 9, 2019
Indignation et dégoût.
Les militaires de la mission Sentinelle protègent au quotidien nos compatriotes du risque terroriste.
Ces attaques sont intolérables.
Tout sera mis en œuvre pour que leurs auteurs soient appréhendés et jugés. pic.twitter.com/O1DEXYHYUP— Christophe Castaner (@CCastaner) February 9, 2019
W Paryżu zatrzymano 39 osób.