Polski psycholog rozwala system. Facebook groził mu procesem, a Trump wykorzystał jego metodę w wyborach

Dr Michał Kosiński, Mark Zuckerberg, Donald Trump. / foto: YouTube
Dr Michał Kosiński, Mark Zuckerberg, Donald Trump. / foto: YouTube
REKLAMA

Polski naukowiec, doktor Michał Kosiński opracował algorytm, który na podstawie aktywności w mediach społecznościowych tworzy kompletny obraz naszej osoby.

Jak pisze szwajcarski tygodnik „Das Magazin”, 34-letni dr Kosiński, obecnie psycholog na Uniwersytecie Stanforda, kilka lat temu opracował metodę tworzenia profili psychologicznych na podstawie zachowań na Facebooku.

REKLAMA

Chciał ostrzec świat przed zagrożeniem polegającym na tym, że według jego obliczeń wystarczy 10 zamieszczonych na Facebooku lajków, aby stworzyć dokładniejszy profil osobowości, niż ten który wysyła się w CV przy poszukiwaniu pracy. 100 lajków wystarczy, aby poznać człowieka lepiej, niż jego znajomi przy 300 lajkach komputer będzie wiedział o badanym więcej niż jego partner życiowy.

Do tego dochodzą tysiące „mikrośladów”, które pozostawiamy po sobie w sieci, płacąc kartą kredytową, logując się na różne portale czy odpowiadając na sieciowe ankiety. Te wszystkie dane są gromadzone, wiele z nich jest sprzedawanych wyspecjalizowanym firmom, zajmujących się ich analizą.

Tak też działa brytyjska firma Cambridge Analytica, reklamująca się hasłem „zarządzamy wyborami na całym świecie”. Jako swój największy sukces przedstawia ona doprowadzenie do Brexitu oraz zwycięstwo Donalda Trumpa w wyborach prezydenckich. W swoich działaniach Cambridge Analytica wykorzystała właśnie wyniki badań dr Kosińskiego.

Firma na swojej stronie internetowej podaje, że posiada portrety psychologiczne wszystkich dorosłych obywateli USA, czyli aż 220 mln ludzi. Jak informuje „Das Magazin”, sztab wyborczy Trumpa tylko w dniu prezydenckiej debaty z Hillary Clinton rozesłał m.in. przez Facebooka 175 tysięcy jego argumentów w różnych wariantach. Wiadomości różniły się detalami tak, aby mogły dopasować się do różnych odbiorców. W ten sposób Trump mógł dotrzeć do wszystkich: zwolenników, niezdecydowanych i przeciwników.

Szef Cambridge Analytica Alexander James Ashburner Nix w rozmowie z „Das Magazin” mówił, że rozsyłanie komunikatów było bardzo szczegółowe. „Mogliśmy dotrzeć nie tylko do każdej wsi, ale nawet do konkretnego bloku” – zapewniał. Na początku, czyli w lipcu 2016 r. zespół Nixa dostał od Trumpa 100 tys. dolarów, w sierpniu – już 250 tys., a miesiąc później – 5 mln. Łącznie firma otrzymała w trakcie kampanii wyborczej aż 15 mln dolarów.

Co na to twórca algorytmu, dr Kosiński? Polak uważa, że „psychograficzny mikrotargeting” będzie coraz częściej stosowany w polityce. Modele analityczne stają się coraz lepsze i dokładniejsze, więc z czasem do stworzenia pełnego profilu obejmującego poglądy polityczne, sposób życia i przekonania danego człowieka wystarczy coraz mniejsza liczba „cyfrowych śladów”. A że odłączyć od cyfrowego świata całkowicie się już nie da, musimy być coraz ostrożniejsi w „kupowaniu” wysyłanych do nas przekazów. Nie wiadomo bowiem, czy nie kryje się za nimi chęć „zwerbowania” nas przez firmy działające na zlecenie polityków.

Jako anegdotę dr Kosiński opowiada, że kilka lat temu, w dniu ogłoszenia pierwszych wyników swoich analiz, dostał dwa telefony z Facebooka. Jeden z działu Badania Danych z propozycją pracy, drugi z działu prawnego, grożący podjęciem kroków prawnych. Ostatecznie z oferty nie skorzystał. Ostrzega jednak ludzi, by ostrożnie podchodzili do społecznościowych mediów.

„To w jaki sposób tworzymy swój wizerunek w sieci, nie jest losowe. Jeżeli jesteś osobą o poglądach konserwatywnych i przyjdzie ci do głowy liberalna myśl, to zapewne się nią nie podzielisz. I na odwrót. Ludzie lubią prezentować się w sposób spójny i jednocześnie nie lubią zadawać się z osobami, które zachowują się niekonsekwentnie. To jest dowód na to, że nie będziemy lajkować stron, które nie zgadzają się z naszym wizerunkiem. I w taki właśnie sposób można stworzyć nasz szczegółowy profil” – mówi w jednym z wywiadów.

REKLAMA