„Sanatorium miłości” to nowy program Telewizji Publicznej, który już odnosi pierwsze sukcesy oglądalności. Dwunastu emerytów szuka w nim prawdziwego uczucia w sanatorium w Ustroniu. Wraz ze startem show pojawił się jednak ogromny problem, gdyż Internauci zauważyli, że w serialu grają…podstawieni aktorzy.
Pani Wiesia, bo o niej mowa, wzbudziła w ostatnim czasie wiele zamieszania. Internauci zauważyli, że rzekoma pensjonariuszka z „Sanatorium Miłości” już wcześniej pojawiała się w programach telewizyjnych. Teraz sama zainteresowana odpowiedziała na te zarzuty.
Przypomnijmy, że Wiesława Kwiatek miała wcześniej występować w programach telewizji Polsat Cafe, a dokładniej produkcji „Nieoczekiwana zmiana”. – Pani Wiesia nie jest żadną kuracjuszką, tylko aktorką – amatorką. Obskakuje więcej takich programów. Przed chwilą była w Polsat Cafe ze swoim partnerem. Ten program to ściema – pisał jeden z oburzonych widzów.
– Dwa dni temu oglądałem serial ‚Gliniarze’ odc. 40 i tam była scenka, gdzie pani Wiesia niby przechodziła. Ten program jest ustawiony jak u Drzyzgi. Tyle, że tutaj grają aktorzy amatorzy, którzy pojawiają się w produkcjach typu ‚Dlaczego Ja’ – dodaje kolejny rozczarowany.
Do zarzutów według których cały program jest ustawiony postanowiła odnieść się sama zainteresowana, czyli Wiesia. – Dobry żart! Gdybym była podstawiona widzowie od razu by to wyczuli. A program nie miał by takiego rekordu oglądalności – powiedziała w rozmowie z „Party”.
– Ludzie nie lubią kłamstwa, a ja zgłosiłam się do „Sanatorium miłości” z potrzeby serca. Jako aktorka i epizodystka pracuję od czasu do czasu. Tak dorabiam do emerytury – dodała. Widać więc że Internauci mają rację i Wiesia jest półamatorską aktorką, jednak odcina się od insynuacji dotyczących ustawienia programu.