
5000 lat historii kończy się na naszych oczach. Dąb Abrahama znajdujący się w Palestynie, przy którym Abraham miał przyjmował Boga przewracił się. Według legendy śmierć dębu jest oznaką końca świata!
Drzewo o którym mowa znajduje się na terenie prawosławnego klasztoru św. Trójcy w Hebronie (Zachodni Brzeg Jordanu w Autonomii Palestyńskiej). Według teologów był on opisywany w Księdze Rodzaju 13,18: „Abraham zwinął swe namioty i przybył pod Hebron, gdzie były dęby Mamre”. Jest czczony zarówno przez chrześcijan jak i Żydów, szczególnie dla Rosjan stanowi jedną z głównych atrakcji wycieczek do ziemi świętej.
Jak twierdzą osoby zajmujące się dębem w 1996 roku drzewo po raz ostatni wypuściło zielone liście, po czym obumarło, jednak pozostawało na swoim miejscu i nie dawało żadnych znaków, aby miało upaść. Co więcej, kilka lat temu nieoficjalnie mówiło się o tym, iż w korzeniach pojawiły się dwa nowe, zdrowe pędy.
Część wiernych odwiedzających to miejsce przyjęła teorię, że nowe życie drzewa oznacza, iż Bóg wybaczył wszystkie grzechy świata i dał mu nową szansę.
Obecnie trwają badania, czy istnieje możliwość zabezpieczenia drzewa i usunięcia jego martwych części. Opiekunem obiektu jest tzw. Rosyjska Misja Duchowa, która organizuje właśnie grupę ekspertów mających pomóc w odratowaniu Dębu Abrahama.
Źródło: Facebook.com / NCzas.com