5 policjantów ledwo dało radę zatrzymać krewką babcię, która zamordowała wynajmującego u niej pokój mężczyznę. Jego wnętrzności i szczątki znaleziono w jej lodówce.
Do zbrodni doszło w jednej z miejscowości w Rosji na Dalekim Wschodzie. Najpierw dzieci zobaczyły psa, który gryzie ludzką rękę. Na miejsce ściągnięto policjantów, którzy zidentyfikowali ofiarę jako 52-letniego Wasilija Szaczicza, który wynajmował pokój w mieszkaniu należącym do 80-letniej staruszki Sonii.
W domu funkcjonariusze znaleźli ślady krwi. Potem policjanci dokonali makabrycznego odkrycia. W lodówce znaleziono ludzkie szczątki i wnętrzności. Kiedy policjanci chcieli zabrać staruszkę, właścicielkę mieszkania na posterunek na przesłuchanie ta stawiła zdecydowany opór.
Jak donosi „Komsomolec”, cytując ochroniarza miejscowej szkoły, do jej zatrzymania potrzeba było aż 5 policjantów.
Świadkowie zeznali, że w nocy było słychać dobiegające z pomieszczeń jakieś „dziwne odgłosy”, a dzień wcześniej ofiara – Wasilij Szaczicz odebrał wypłatę.
Teraz okazuje się, że staruszka może mieć coś wspólnego z tajemniczym zniknięciem kilku innych osób. Zaginęła m.in kobieta, która również wynajmowała od staruszki pokój, a także dziewczynka, która mieszkała w tym samym budynku. W ciągu ostatnich lat w tej małej miejscowości na Dalekim Wschodzie zaginęło aż 7 osób.
W mieszkaniu kobiety znaleziono m.in dokumenty należące do jednej z zaginionych osób. Policja przeszukuje teraz też domek należący do staruszki. Jak się również okazało syn staruszki jest także funkcjonariuszem policji, co według niektórych wyjaśnia niepowadzenia śledztw prowadzonych w sprawie zaginięcia tylu osób.