Sąd nie zgodził się na wypuszczenie Bartłomieja M. z aresztu. „Pupil Macierewicza posiedzi co najmniej do wiosny”

Antoni Macierewicz z Bartłomiejem M./fot. PAP/Paweł Supernak
Antoni Macierewicz z Bartłomiejem M./fot. PAP/Paweł Supernak
REKLAMA

Były rzecznik MON Bartłomiej M. pozostanie w areszcie. W środę Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu nie uwzględnił zażalenia jego obrońców i utrzymał w mocy postanowienie o zastosowaniu wobec ich klienta izolacyjnego środka zapobiegawczego.

Poinformował o tym jeden z adwokatów Bartłomieja M. – mec. Piotr Fidura.

REKLAMA

B. rzecznik MON przebywa w areszcie od 30 stycznia, gdzie trafił na trzy miesiące postanowieniem tarnobrzeskiego sądu rejonowego. W ubiegłym tygodniu obrońcy M. złożyli zażalenia na tę decyzję.

Jak informował wówczasmec. Fidura w zażaleniach zakwestionowali zasadność stosowania aresztu wobec ich klienta.

Rzecznik Sądu Okręgowego w Tarnobrzegu sędzia Marek Nowak poinformował, że obrońcy M. w swoich zażaleniach podnieśli m.in., że nie wykazano dużego prawdopodobieństwa popełnienia przez Bartłomieja M. zarzucanych mu czynów, że nie zachodzi obawa bezprawnego utrudniania przez niego postępowania przygotowawczego z uwagi na długi już czas jego trwania i możliwość wykonania w tym okresie wszystkich czynności procesowych oraz nie zastosowanie aresztu w stosunku do dwojga innych podejrzanych.

Obrońcy M. wskazywali też na szczególnie dolegliwe skutki tymczasowego aresztowania oraz na to, że zastosowanie wolnościowych środków zapobiegawczych, takich jak np. poręczenie osobiste osoby godnej zaufania, które zostało już złożone (złożył je o. Tadeusz Rydzyk – red.) i poręczenia majątkowego jest wystarczające dla zabezpieczenia prawidłowego toku postępowania.

Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu w środę na posiedzeniu z wyłączeniem jawności nie uwzględnił zażalenia obrony i utrzymał areszt w mocy.

Bartłomiej M. trafił do aresztu 30 stycznia. Trzymiesięczny areszt zastosował Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu, który przychylił się do wniosku prokuratury.

Prokuratura Okręgowa w Tarnobrzegu zarzuciła Bartłomiejowi M. oraz b. posłowi Mariuszowi Antoniemu K. zarzuty „powoływania się wspólnie i w porozumieniu na wpływy w instytucji państwowej i podjęcia się pośrednictwa w załatwieniu określonych spraw celem uzyskania korzyści majątkowej w kwocie ponad 90 tys. zł”.

Obaj zostali zatrzymani w Warszawie 28 stycznia przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, na polecenie tarnobrzeskiej prokuratury. Oprócz nich CBA zatrzymało jeszcze cztery inne osoby: b. członka zarządu Polskiej Grupy Zbrojeniowej S.A. Radosława O., dwóch b. dyrektorów PGZ S.A. oraz b. pracownicę Ministerstwa Obrony Narodowej.

Bartłomiej M. i była pracownica MON Agnieszka M. usłyszeli zarzuty przekroczenia uprawnień jako funkcjonariuszy publicznych i działania na szkodę spółki PGZ w związku z zawartą przez nią umową szkoleniową. „Tym samym doprowadzili do wyrządzenia spółce szkody w wysokości 491 964 zł” – podano po ogłoszeniu zarzutów w komunikacie rzecznika prokuratury.

Bartłomiej M., Mariusz Antoni K. i Agnieszka M. byli wśród sześciorga osób zatrzymanych 28 stycznia br. w Warszawie przez CBA, na polecenie tarnobrzeskiej prokuratury. Wobec byłej pracownicy MON prokuratura zastosowała środki wolnościowe.

Natomiast do wniosku prokuratury o zastosowanie aresztu dla Mariusza Antoniego K. Sąd Rejonowy się nie przychylił. Zastosował wobec podejrzanego poręczenie majątkowe w wysokości 50 tys. zł oraz zakaz opuszczania kraju z jednoczesnym zatrzymaniem paszportu.

Postanowienie to, na które prokuratura złożyła zażalenie, zostało w środę utrzymane przez Sąd Okręgowy w Tarnobrzegu w mocy, i K. nie trafi do aresztu.

Pozostali z sześciorga zatrzymanych 28 stycznia przez CBA również usłyszeli zarzuty. B. członkowi zarządu PGZ Radosławowi O., b. dyrektorowi biura marketingu PGZ Robertowi K. oraz b. dyrektorowi wykonawczemu firmy Robertowi Sz. zarzucono działania na szkodę spółki i wyrządzenia jej szkody majątkowej w wielkich rozmiarach. Sąd Rejonowy w Tarnobrzegu zastosował wobec nich trzymiesięczny areszt.

Prokuratura w Tarnobrzegu prowadzi od grudnia 2017 r. śledztwo dotyczące niegospodarności, powoływania się na wpływy oraz fałszowania dokumentów przy okazji zawierania umów przez spółkę PGZ S.A.

Postanowienie sądu jest prawomocne.

Źródło: PAP/ policja.pl

REKLAMA