Takie wyroki tylko w Polsce. Sklepikarz złapał złodzieja na gorącym uczynku. Złodziej się poskarżył na złe traktowanie i sąd skazał sklepikarza

Sąd. Obrazek ilustracyjny. Foto: PAP
Sąd. Obrazek ilustracyjny. Foto: PAP
REKLAMA

Kasta broni złodziei zamiast stać na straży prawa i moralności. Sąd w Poznaniu skazał sklepikarza, który złapał złodzieja na gorącym uczynku. Zrobił to mimo totalnego braku dowodów, opierając się wyłącznie na zeznaniach samego oskarżonego.

Do zdarzenia doszło w lutym ubiegłego roku. 54-letni Wiesław R. przyszedł do sklepu Łukasza G. po dwa piwa. Jednak jedno postanowił schować do torby, a z jednym podejść do kasy. Właściciel sklepu pan Wiesław zauważył to.

REKLAMA

Złodziej jednak przedstawił bajkową wersję zdarzeń służbom i tak oto sklepikarz stanął przed sądem. R. zeznał, że Łukasz G. przykuł go do krat, bił pałką i polewał wodą niczym jakieś więźnia w niemieckim obozie Auschwitz. Dopiero po godzinie złodziej miał zostać wypuszczony.

Po tych wydarzeniach Wiesław R. poszedł na policję i złożył zeznania. Sklepikarz Łukasz G.został oskarżony o rozbój, pozbawienie wolności i kierowanie gróźb karalnych. G. nie przyznał się do zarzucanych mu czynów, zaś dowodów żadnych nie było. Jedynie zeznania złodzieja. Żaden świadek nie potwierdził też jego wersji, zaś oskarżony podkreślił, że rzekomych krat, na które powoływał się złodziejski poznaniak w pomieszczeniu nie ma.

Nie przeszkodziło to sądowi skazać Łukasza G. na 10 miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu na rok oraz zapłaty grzywny na rzecz Wiesława R. w wysokości tysiąca złotych. Oprócz tego sklepikarz został wysłany na terapię psychologiczną.

Skazany stwierdza, że wyrok sądu to „zielone światło dla złodziei”. „Głos Wielkopolski” informuje, że planowana jest w tej sprawie apelacja.

Źródło: gazeta.pl

REKLAMA