Lech Wałęsa chce pozwać Janusza Korwin-Mikke. „Ukradł swoje papiery z teczki”

Janusz Korwin-Mikke vs Lech Wałęsa fot Jan Bodakowski
Janusz Korwin-Mikke vs Lech Wałęsa fot Jan Bodakowski
REKLAMA

Janusz Korwin-Mikke jest na liście osób, które zamierza pozwać Lech Wałęsa. Były prezydent rozpoczął sądową ofensywę wobec tych, którzy mówią o jego agenturalnej przeszłości.

Janusz Korwin-Mikke ma być pozwany za wpis na swoim profilu na Facebooku. JKM napisał, że Lech Wałęsa „ukradł swoje papiery z teczki”. Sugerował także, że wieloletni współpracownik Wałęsy, Mieczysław Wachowski, to „najprawdopodobniej jego oficer prowadzący, który służył też jako jego szofer”.

REKLAMA

Na początku lutego Adam Domiński, prezes Instytutu Lecha Wałęsy, a prywatnie zięć byłego prezydenta, poinformował o tym, że zamierza on pozwać ponad 20 osób.

– Naszym celem jest ochrona dobrego imienia Lecha Wałęsy, bo on jest dziedzictwem Solidarności – powiedział Domiński.

Wałęsa pozwał już w 2018 roku Sławomira Cenckiewicza, członka kolegium IPN i współautora książki, w której została udokumentowana agenturalna przeszłość byłego prezydenta.

W ubiegłym tygodniu Lech Wałęsa wysłał wezwania przedsądowe do prof. Zybertowicza, który pełni funkcję społecznego doradcy prezydenta Andrzeja Dudy, oraz do satyryka Jana Pietrzaka z wezwaniami do przeprosin za publiczne nazwanie go agentem Służby Bezpieczeństwa i zdrajcą.

Wałęsa domaga się od nich publikacji przeprosin za naruszenie jego dóbr osobistych oraz wpłatę 10 tys. zł na WOŚP. To nie koniec bowiem były prezydent zamierza pozwać około 20 osób.

Wałęsa domaga się także przeprosin od Instytutu Pamięci Narodowej za to, że według niego spreparował tzw. „Teczki Kiszczaka” i grozi sądem w przypadku ich braku. Twierdzi, że ma „wystarczającą ilością niepodważalnych dowodów”.

REKLAMA