Znany historyk, tradycjonalista i monarchista prof. Jacek Bartyzel podzielił się na Facebooku, co mu leży na sercu. W ostrym tonie skomentował hucpę antyirańską organizowaną w Warszawie przez Amerykanów. Przeprasza też Irańczyków, choć jak sam podkreśla, „mój głos nic nie znaczy”.
Wczoraj w Warszawie rozpoczęła się antyirańska konferencja organizowana przez USA. Przyjechał na nią m.in. premier Izraela Benjamin Netanjahu.
Wokół konferencji wydarzyło się mnóstwo skandalicznych sytuacji. Sekretarz Stanu USA Mike Pompeo ponaglił polski rząd do wypłaty odszkodowań Żydom, zaś Netanjahu wprost powiedział, że celem konferencji jest wojna z Iranem. W obydwu przypadkach – jak informowaliśmy – PAP ocenzurował te wypowiedzi, przyczyniając się do szerzenia oszukańczej propagandy rządu, że celem konferencji jest stabilizacja regionu, zaś Polska rzekomo zyskuje na tym, że jest sponsorem imprezy.
Oprócz tego amerykańska dziennikarka, która w USA ma poważanie w społeczeństwie, wypaliła, że żydowskie powstanie w getcie warszawskim wymierzone było przeciwko „nazistowskiemu i polskiemu reżimowi”.
Do całej tej hucpy w dosadny sposób, czemu nie sposób się dziwić, odniósł się historyk prof. Jacek Bartyzel, monarchista i tradycjonalista.
– Dobry Boże, ukarz ogniem i siarką ten durny pisiacki rząd za wykreowanie nam nowego wroga w postaci Iranu – od wieków nam przyjaznego – napisał profesor Jacek Bartyzel na Facebooku.
– Ja wiem, że mój głos nic nie znaczy, mimo to przepraszam naród szacha Abbasa Wielkiego za nasz, liżący buty USraelowi, rząd – dodał profesor.
Źródła: facebook.com/nczas.com
