
W związku z ostatnią wypowiedzią Mike’a Pompeo podczas Konferencji Bliskowschodniej w Warszawie, jak bumerang powraca temat roszczeń żydowskich. Nic dziwnego, że w tym kontekście przypominane są słowa Stanisława Michalkiewicza, który od kilkudziesięciu lat ostrzegał przed tym, co się właśnie dzieje.
„Gdzie nie bywać, kogo nie znać” – to popularny wśród młodzieży profil na Facebooku, na którym co jakiś czas pojawiają się komentarze do bieżącej sytuacji politycznej. Tym razem padło na temat roszczeń żydowskich i Stanisława Michalkiewicza.
Przypomnijmy wczorajszą wypowiedź Mike’a Pompeo – Sekretarza Stanu USA: Doceniamy również wagę rozwiązywania nierozstrzygniętych kwestii z przeszłości i wzywam moich polskich kolegów, aby poczynili postępy w zakresie kompleksowego ustawodawstwa dotyczącego restytucji mienia prywatnego dla osób, które utraciły nieruchomości w dobie Holocaustu.
– Ulubiony publicysta wszystkich ludzi rozumnych – Stanisław Michalkiewicz – nie ma łatwego życia. Otóż najpierw się z niego śmiali, teraz się z niego śmieją, a na koniec będą się z niego śmiali – zaczyna się wpis na profilu „Gdzie nie bywać, kogo nie znać”.
Dalej czytamy:
Majk Pompeło wczoraj nawoływał do uporządkowania sprawy restytucji żydowskiego mienia na terenie polski.
Warszawska korespondentka telewizji NBC opowiadała na wizji, że powstanie w gettcie było wymierzone w polski reżim.
A ulubiony Żyd wszystkich Polaków – Bennie Nataniahu nazwał na twitterze tę konferencje co się teraz w Warszawie będzie zakręcać – konferencją o „wspólnym interesie wojny z Iranem”.
Co znaczy, że pan Staszek do przerwy prowadzi 3:0 z analitykami w niebieskich garniturach i brodach od barbera.