Tak bawi się „elita”. Prezes państwowej spółki pieniądze podatnika wydawał na alkohol za kilkadziesiąt tysięcy i miejsca VIP na koncertach

Foto: Twitter/Prt Sc Super Express
Foto: Twitter/Prt Sc Super Express
REKLAMA

Jeden z byłych już dyrektorów KGHM Grzegorz Mach utrzymywał, że jest fanem muzyki rockowej. Piastując stanowisko w państwowej spółce mógł więc bez problemu oddawać się swoim pasjom i jeździć na koncerty, jako VIP, za pieniądze podatników. Co więcej, mógł też podczas takich imprez spożywać alkohol, wydając na niego tysiące nie swoich złotych.

Jesienią ubiegłego roku wygasła umowa Grzegorza Macha – dyrektora naczelnego Centralnego Ośrodka Przetwarzania Informacji (COPI) w KGHM Polska Miedź S.A. Wszyscy jednak wiedzą, że szef COPI potrafił balować, jak mało kto.

REKLAMA

Dyrektor Mach zorganizował dla 9 osób w Gdańsku imprezę za prawie 100 tys. złotych. Teoretycznie miała być tam przedstawiana strategia informatyzacji KGHM. W praktyce była wóda i striptiz.

Panowie pod przewodnictwem Grzegorza Macha zamieszkali w luksusowym, pięciogwiazdkowym Radisson Blu Hotel Gdańsk. Na spotkanie polecieli oczywiście samolotami. Bawili się na luksusowym jachcie i w nocnym klubie „Ewan”, oferującym erotyczne party – informował „Super Express”, powołując się na maile i dokumenty z firmy.

Z korespondencji SE z firmą organizującą cały wyjazd wynika, że „w restauracjach drinkowo Panowie, jak widać, poszaleli”, „a w jednej z restauracji bawili tak długo, że domawiali jeszcze dodatkowe porcje”.

Lekką ręką pieniądze podatników Mach przeznaczał także na swoją muzyczną pasję. W czerwcu 2017 roku ze służbowych pieniędzy opłacił bilety na koncert Aerosmith dla siebie i kilku osób. Wybrał nie byle jakie miejscówki, tylko specjalne bilety VIP. Uznał też, że niby można się bawić bez alkoholu, ale po co, więc zakupił wysokoprocentowe trunki. Rachunek za nie opiewał na bagatela… 40 tys. zł.

Przeprowadzona w KGHM kontrola wykazała, że oddział COPI pod kierownictwem Macha zawarł w latach 2016-2017 z firmą Edenred Polska dwie umowy na zakup kart przedpłaconych, które miały trafić do pracowników. Jednak część z nich zaginęła w akcji. Trzy z nich zostały doładowane na kwotę 33333,33 zł każda. I to właśnie tymi kartami płacono za luksusowy alkohol: szampany, drogie wina i likiery oraz za ekskluzywne cygara po 1000 zł.

Okazuje się, że spotkanie w klubie nocnym i zakrapiany wypad na koncert to nie jedyne ekscesy, jakich dopuścił się Mach, opłacając je ze służbowych pieniędzy. Były dyrektor KGHM odkrył w sobie bowiem także duszę sportowca. Podatnicy zapłacili za… lekcje jazdy na nartach za granicą, loty paralotnią i odzież sportową.

Wiele wskazuje na to, że miedziany król życia może mieć teraz kłopoty. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez Grzegorza Macha złożyła KGHM Polska Miedź S.A. Spółka twierdzi, że przez nadużycie udzielonych mu uprawnień, były dyrektor wyrządził jej znaczną szkodę majątkową. Za taki czyn grozi do 5 lat więzienia.

Źródła: se.pl/nczas.com

REKLAMA