Państwowa firma energetyczna Eskom dorobiła się długu o równowartości 27 miliardów euro. Brakuje środków na modernizację starzejących się elektrowni i infrastruktury, wyłączenia prądu są codziennością.
Przedsiębiorstwo energetyczne Eskom jest zmuszane do masowych przerw w zasilaniu, aby zapobiec całkowitemu załamaniu się sieci. Wytwarzanie energii elektrycznej zmniejszyło się o 4000 megawatów. Z braku pieniędzy zwalania się pracowników, związkowcy grożą strajkiem generalnym.
CENISZ SOBIE WOLNOŚĆ SŁOWA? MY TEŻ!
Środowisko skupione wokół pisma "Najwyższy Czas!" i portalu NCzas.com od lat stoi na straży konserwatywno-liberalnych wartości. Jeżeli doceniasz naszą pracę i nie chcesz pozwolić na to, aby w Internecie zapanowała cenzura – KLIKNIJ wesprzyj naszą działalność. Każda złotówka ma znaczenie!Kryzys energetyki to skutek fatalnego zarządzania środkami publicznymi przez rząd byłego prezydenta Jakuba Zumy (2009-2018). Państwowa firma wygenerowała dług w wysokości 419 miliardów randów (ponad 27 miliardów euro).
Dług Eskom rośnie w tempie miliarda randów miesięcznie. Próby zmniejszenia zatrudnienia trafiła na opór związków zawodowych. Podobnie jak pomysł „zamrożenia” części wynagrodzeń dla 50 tys. zatrudnionych.
Prezydent Cyril Ramaphosa wyznaczył nowy zarząd, który miał uzdrowić firmę. Rozpoczęto nawet walkę z wszechobecną korupcją. Na kilkunastu zwolnieniach jednak się skończyło.
Eskom produkuje 90% energii elektrycznej RPA. Energetyka ta opiera się na węglu, ale brakuje środków na modernizację elektrowni i kopalń, a także wykwalifikowanego personelu.
Warto dodać, że również inne molochy państwowe RPA stoją na skraju bankructwa. Podobnie dzieje się w gigancie transportu, firmie Transnet, czy w liniach lotniczych South Africa Express Airways.
Niegospodarność, nieefektywność i korupcja w Południowej Afryce wprowadziły w tym bogatym przecież kraju poziom pracy typowy dla średniej całej Afryki. Cały sektor publiczny jest na dnie i ma problemy z opłacaniem pracowników.
Do tej pory trudności można było zwalać na skutki apartheidu, ale wtedy przynajmniej wszędzie było… jasno.