
Na Haiti trwają zamieszki i giną ludzie. Przyczyną wyjścia na ulice i starć z policją był… głód. W tym karaibskim państwie ponad połowa ludności żyje za mniej niż dwa euro dziennie.
Powodem zamieszek był wzrost cen ryżu. W celu ich rozproszenia i wstrzymania rabunku sklep policja użyła broni. Zginęło co najmniej sześć osób.
Kraj pogrąża się w chaosie, a zwłaszcza stolica – Port-au-Prince. Władze oskarżane są o korupcję i marnotrawienie zagranicznej pomocy, która coraz bardziej uzależnia ten kraj i nie pomaga w rozwoju własnej gospodarki.
Wybrany 2 lata temu prezydent Jovenel Moïse rzadko pokazuje się publicznie i to na nim skupiły się zarzuty dotyczące ubóstwa i rządzenia przy pomocy armii i policji.
Sytuację podgrzewają liczne aresztowania. Sytuacja jest tak napięta, że Stany Zjednoczone nakazały wszystkim dzieciom swoich dyplomatów i zatrudnionych na wyspie obywateli amerykańskich opuścić Haiti.