Francuzi nie chcą „neutralnych” rodziców w szkole. Ojciec i matka pozostaną na formularzach, ale…

REKLAMA

Pisaliśmy już o tym, że francuski parlament przyjął poprawkę do ustawy o „Szkole zaufania”, która zastępuje pojęcia ojca i matki terminami „rodzic 1″ i „rodzic 2”. Wymysły „post-tępaków” trafiły jednak na opór.

Poprawka trafiła przede wszystkim na opór w Senacie, ale głośno protestują także stowarzyszenia rodziców. Dlatego jedna ze współautorek projektu, Anne Christine Lang z prezydenckiej partii LREM proponuje pewien rodzaj kompromisu.

REKLAMA

W ramach drugiego czytania projektu ustawy proponuje się zamiast terminów „rodzic 1” i „rodzic 2”, umieszczanie na szkolnych formularzach dwukrotnie terminu: „ojciec lub matka”.

Teoretycznie wygląda to lepiej, ale w praktyce oznacza pełne uznanie „podwójnych ojców” lub „podwójnych matek”. Przy okazji pokazuje to jak naprawdę wyglądają obietnice lewicy. W 2013 roku minister sprawiedliwości socjalistka Christiane Taubira wprowadzając kolejne „postępowe” zmiany obiecywała, że Francja nie pójdzie drogą Holandii i nie będzie „rodzica 1” i „rodzica 2”.

Podobnie jest ze wszystkimi ustawami tego typu. Przy wprowadzaniu konkubinatów dla par jednopłciowych, mówiono, że to po to, by dać im pewne prawa, ale nie zrównywać z instytucją małżeństwa. Kilka lat później już o tym zapomniano. „Metoda salami”, czyli odkrawania po plasterku normalności okazuje się bardzo efektywna.

REKLAMA