Dramat Dody. Gwiazda trafiła do lekarza. Nie mogła śpiewać

Doda. / foto: YouTube
Doda. / foto: YouTube
REKLAMA

Artyści w naszym nieszczęśliwym kraju nie mają łatwego życia. Najpierw Stan Borys, a teraz Doda – smog zbiera żniwo, przynajmniej tak twierdzą sami zainteresowani. – Bałam się, że przez smog nie uda mi się zaśpiewać – wyznała Doda.

Na początku lutego do szpitala trafił Stan Borys. Mężczyzna od kilku dni skarżył się na bóle głowy. Rozmawiał o tym ze swoimi znajomymi, którzy powiedzieli, że mają podobne dolegliwości. Wspólnie uznali, że… to wina warszawskiego smogu.

REKLAMA

Tym razem zupełnie inne dolegliwości i na całe szczęście nie z tak drastycznymi konsekwencjami miała Doda. Przynajmniej tak twierdzi sama zainteresowana. – Gdy wstałam rano przed poniedziałkowym koncertem urodzinowym, bałam się, że przez smog nie uda mi się zaśpiewać – mówiła zrozpaczona.

Myślałam, że będę musiała wszystko odwołać. Na całe szczęście poszłam do lekarza i mnie trochę podratował. Kolejka do foniatry była bardzo długa. Smog zbiera obfite żniwo wśród wokalistów. Liczę, że na dobre zniknie pod koniec marca, gdy się skończy sezon na palenie w domach – dodawała w rozmowie z „Faktem”.

REKLAMA