
Ministerstwo Obrony Narodowej zaprzecza, by to amerykańscy żołnierze mieli obsługiwać zakupione dla polskiej armii wyrzutnie HIMARS. Tak twierdził były premier Kazimierz Marcinkiewicz.
MON wydał w tej sprawie specjalne oświadczenie. Czytamy w nim iż „nieprawdziwym jest stwierdzenie, że system nie będzie obsługiwany przez polskich żołnierzy i został zakupiony dla Amerykanów”.
„Przedmiotem umowy jest dostawa pierwszego dywizjonu, w skład którego wejdzie 18 wyrzutni bojowych i dwie wyrzutnie do szkolenia, „na których polscy żołnierze będą szkolić się obsługiwać system Artylerii Rakietowej Wysokiej Mobilności (HIMARS)” – twierdzi MON.
W jego skład wejdzie 18 wyrzutni bojowych i dwóch do szkolenia M-142 HIMARS wraz zapasem amunicji rakietowej GMLRS (270 sztuk) i ATACMS (30 sztuk) oraz szkolnej LCRR (120 sztuk). Dostarczone zostaną także pojazdy dowodzenia, wozy amunicyjne i ciągniki ewakuacyjne. Umowa obejmuje również wsparcie logistyczne, szkoleniowe i techniczne. System ma kosztować około 414 mln dolarów, a dostawy mają być zrealizowane do 2023 roku.
Odpowiedź MON wiąże się z wypowiedzią Kazimierza Marcinkiewicza. – Rakiety zostały zakupione przez Polskę dla amerykańskiego wojska stacjonującego w Polsce. One nie będą obsługiwane, nawet nie mówię, że bez offsetu, co już jest skandalem, ale one zostaną dane amerykańskiej armii w Polsce do obrony tejże armii. Zakupiliśmy im ich sprzęt. Polskie wojsko nie będzie obsługiwało tych rakiet – powiedział Marcinkiewicz.
Źródło: MON/wp.pl