Dobrze, że tych wariatów nie było wcześniej. Dzięki temu mamy szlaki na Mazurach i Kanał Augustowski. Teraz ekooszołomy donoszą na Polskę do Brukseli. Kolejne stadium histerii wokół budowy kanału przez Mierzeję Wiślaną

Planowany przebieg kanału przez Mierzeję Wiślaną w wariancie przez Skowronki wraz z torem wodnym do Elbląga fot Wikipedia autor Krzysztof Maria Różański
Planowany przebieg kanału przez Mierzeję Wiślaną w wariancie przez Skowronki wraz z torem wodnym do Elbląga fot Wikipedia autor Krzysztof Maria Różański
REKLAMA

Od kilku dni trwa rozpętana przez „Gazetę Wyborczą” i organizacje mieniące się ekologicznymi histeryczna kampania związana z wycinką drzew pod przekop kanału przez Mierzeję Wiślaną. Kolejnym stadium jest wysłanie donosu do Komisji Europejskiej.

Donos wysłała organizacja Eko-Unia, która chwali się tym w mediach społecznościowych. „@EkoUnia wniosła skargę do Komisji Europejskiej @EUinPL. W ?? znów łamane jest ??prawo: wycinka lasów pod przekop Mierzei Wiślanej – bezcelowy, szkodliwy projekt, który idzie do przodu bez zezwolenia na środowisko. Wzywamy @EU_Commission& @KarmenuVella do interwencji” – napisali na Twitterze.

REKLAMA

Ekooszołomy zamieścili też na Twitterze pismo z donosem.

„Prosimy Państwa o interwencję w sprawie wstrzymania bezprawnych działań inwestycyjnych w obszarach Natura 2000, bowiem rząd obecny już wielokrotnie dawał dowody na lekceważenie i łamanie prawa środowiskowego krajowego i UE, jak choćby w zawstydzającym nas wypadku wycinki lasu w Puszczy Białowieskiej, wyjątkowym w skali świata prastarym lesie” – napisali w donosie.

Zarzucają w nim łamanie przez Polskę m.in Dyrektywy Habitatowej i Ptasie UE.

Ekooszołomy chwalą się, że mają nawet jedną opinie eksperta – niejakiego Macieja Skóry, ichtiologa.

Donos to kolejny etap histerycznej kampanii prowadzonej przez m.in „Gazetę Wyborczą”, organizacje mieniące się ekologicznymi i nowych towarzyszy Platformy POKO – z Partii Zielonych Opinia publiczna bombardowana jest m.in zdjęciami drzew, które są wycinane w miejscu, w którym ma popłynąć kanał.

Ciężko zrozumieć o co tym wariatom chodzi. Być może o to, by kanał meandrował pomiędzy drzewami. Książę Drucki-Lubecki i Prusacy mieli szczęście, że za ich czasów nie było tych wariatów od eko. Dzięki temu mamy w Polsce Kanał Augustowski i Szlak Wielkich Jezior, który Prusacy otworzyli w 1856 roku. Dziś ekooszołomy zablokowaliby wszystko. Podobnie powinni cieszyć się Holendrzy. Gdyby mieli swoich wariatów w czasach, gdy budowali poldery i kanały, to tez nic by nie powstało.

REKLAMA