37-letnia obywatelka Norwegii z 12-letnim synem została zatrzymana podczas kontroli międzynarodowego autobusu w Rostocku we wschodnich Niemczech. Kobieta powiedziała policjantom, że chce dotrzeć do Polski, by uzyskać azyl polityczny.
Ani kobieta ani jej dziecko nie mieli wymaganych dokumentów. Funkcjonariusze skontaktowali się z przedstawicielami norweskich władz, od których uzyskali informacje, że 12-latek został zabrany przez matkę z placówki opiekuńczej. Prawdopodobnie matka i dziecko są ofiarami osławionej norweskiej instytucji Barnevernet.
Chłopiec został zabrany do Jugendamt w Rostocku i prawdopodobnie zostanie on oddany przedstawicielom norweskich władz. 37-letnia obywatelka Norwegii została zawrócona do kraju gdzie najprawdopodobniej zostanie ukarana za uprowadzenie dziecka. Niemiecka policja poinformowała o zdarzeniu na Twitterze.
Seehafen #Rostock 37-Jährige und 12-jähriger Sohn ohne Reisedokumente. Das Kind war nach Entug aus einer norwegischen Kinderschutzeinrichtung zur Fahndung ausgeschrieben. #bpol https://t.co/NwXAmh1iRO *FS pic.twitter.com/FsZiyMZ9bv
— Bundespolizei Küste (@bpol_kueste) 17 lutego 2019
Wcześniej głośno było o innej obywatelce Norwegii – Silje Garmo, która uciekła do Polski, ponieważ obawiała się, że tamtejszy urząd odbierze jej 2-letnią córeczkę. Urząd ds. Cudzoziemców przyznał jej azyl polityczny w naszym kraju. Być może to właśnie skłoniło matkę 12-latka do szukania opieki w Polsce.
Za udzielanie pomocy polskim rodzinom prześladowanym w Norwegii przez Barnevertnet władze tego kraju zażądały usunięcia polskiego onsula, Sławomira Kowalskiego.