
Grzegorz Braun, kandydat na prezydenta Gdańska, był gościem Radia Gdańsk. Tam mówił o wątpliwościach, które pojawiają się wokół byłego prezydenta Pawła Adamowicza, gdańskich elitach i układzie rządzącym miastem.
Grzegorz Braun jest jednym z trzech kandydatów, którzy pojawili się w wyborach uzupełniających na urząd prezydenta Gdańska. Braun, który miał problemy z rejestracją swojej kandydatury i istniała realna groźba, że nie dostanie czasu antenowego, ostatecznie pojawił się na antenie Radia Gdańska.
– To, że „Układ Gdański” rządzi, że służby, mafie i loże są właścicielami tego dziwacznego rezerwatu, a nie gdańszczanie są tutaj u siebie to jest fakt notorycznie potwierdzany (…) Afera tzw. prywatyzacji, problemy z wykupem mieszkań. Kwestia zbieżności czasowej nabycia przez poprzedniego prezydenta Gdańska większej ilości akcji przedsiębiorstwa z jednoczesnym przekazaniem tej firmie deweloperskiej pewnej działki w Gdańsku śródmieściu to jest kwestia niewątpliwie do wyjaśnienia, jaka była sekwencja czasowa – zaczął Braun.
– Służby trzyliterowe ABW, CBA traktują Gdańsk tak jakby on leżał już poza ich jurysdykcją (…) Jak działa wymiar niesprawiedliwości w Gdańsku, ten postPRL-owski, neosowiecki wymiar niesprawiedliwości, to ja się na własnej skórze przekonuję, bo przecież w Komisja Wyborczych zasiadają sędziowie tutejsi, nie z kosmosu, tylko z Gdańska – mówił kandydat na Prezydenta Gdańska.
– Nie przyjechałem się tutaj skarżyć, przyjechałem zdemontować „Układ Gdański” i tę wolę niniejszym ogłaszam. Wolę przywrócenia Gdańska gdańszczanom, przywrócenia Gdańska Rzeczypospolitej, bo i ta przynależność państwowa (…) ta polskość Gdańska jest kwestionowana przez tutejsze elity i to jest brzydka zabawa. Bawienie się w jakieś Wolne Miasto Gdańsk, Gdańsk tęczowy… – dodawał Braun.