„Akurat przechodził z tragarzami”. Sekielski tłumaczy się z obecności kamery przy obalaniu pomnika księdza Jankowskiego. Co dalej z monumentem?

fot. Twitter
REKLAMA

„Dostałem informację, że dojdzie do jakiegoś wydarzenia w związku z pomnikiem prałata Henryka Jankowskiego. Przyjechałem na miejsce z ekipą filmową” – tłumaczył Tomasz Sekielski dla WP.

TVN ma to już do siebie, że niemal zawsze jest na miejscu, zwłaszcza tam, gdzie sami coś wykombinują, by przypomnieć słynne, wyreżyserowane „urodziny Hitlera”.

REKLAMA

Swoją drogą ukazało się też dość enigmatyczne oświadcznie miasta Gdańska, w którym jest coś o szanowaniu prawa, ale też przypomina się zabitego prezydenta Pawła Adamowicza, który miał być zwolennikiem usunięcia pomnika.

Niezależnie od sympatii i antypatii wobec prałata, zostało załamane prawo. Zniszczono też coś, co powstało w ramach publicznej zbiórki pieniędzy, więc sprawcom nie powinno się pobłażać. A skoro o powoływaniu się na Adamowicza mowa:

Tomasz Sekielski, który akurat „przechodził z tragarzami” miał świadomość złamania prawa, ale zamiast zawiadomić policję nakręcił sobie promocyjny filmik. Jego współpraca z „aktywistami” ma taki sam zapach jak powietrze w ZOO koło wybiegu dla hien.

REKLAMA