Prawdziwa europejska solidarność. Belgowie domagają się zaprzestania wypłat emerytur byłym SS-manom. Merkel chce nadal płacić to, co Hitler im obiecał

Żołnierze belgijskiej Dywizji SS Wallonien. Pośrodku (w czapce) Léon Degrelle, przywódca belgijskich nazistów i dowódca dywizji, który spokojnie dożył starości w Hiszpanii.
Żołnierze belgijskiej Dywizji SS Wallonien. Pośrodku (w czapce) Léon Degrelle, przywódca belgijskich nazistów i dowódca dywizji, który spokojnie dożył starości w Hiszpanii.
REKLAMA

Belgijscy deputowani wezwali władze Belgii, by wpłynęły na rząd Niemiec, aby zaprzestał wypłaty świadczeń emerytalnych belgijskim i brytyjskim emerytom, którzy kolaborowali z hitlerowskimi okupantami podczas II wojny światowej – informuje „Deutsche Welle”.

Portal informuje, że Belgowie i Brytyjczycy nadal otrzymują takie świadczenia od rządu niemieckiego z tytułu współpracy z nazistowskimi Niemcami w czasie II wojny światowej. Belgijscy parlamentarzyści chcą, aby belgijski rząd podjął tę kwestię w rozmowach z Berlinem.

REKLAMA

„DW” informuje, że faktyczna tożsamość emerytów jest znana tylko niemieckim ambasadom, które są odpowiedzialne za przekazywanie płatności. Dokument przedstawiony przez parlamentarzystów mówi, że około 30 Belgów otrzymuje od 435 do 1 250 euro miesięcznie za to, że w czasie II wojny światowej współpracowali z III Rzeszą.

Czworo belgijskich parlamentarzystów: Olivier Maingain, Stephane Crusniere, Veronique Caprasse i Daniel Senesael informuje, że dawni członkowie SS mieszkający w Wielkiej Brytanii również otrzymują świadczenia.

Deputowani wezwali rząd do „przywrócenia sprawiedliwości (…) zgodnie z historycznymi i moralnymi zobowiązaniami podjętymi przez założycieli Europy, w tym nasz kraj i Niemcy”.

„DW” informuje, że deputowana do Bundestagu Ulla Jelpke wielokrotnie składała petycje do rządu niemieckiego w sprawie świadczeń emerytalnych związanych z wojną. Wskazywała, że partie rządowe, w szczególności CDU Angeli Merkel, konsekwentnie blokują próby wstrzymania płatności.

„Niedopuszczalne jest, aby kolaboranci hitlerowscy otrzymywali emerytury od dziesięcioleci, podczas gdy ofiary nazistów musiały walczyć o odszkodowanie” – przekazała Jelpke „DW” w oświadczeniu. „To dotyczy zarówno zagranicznych ochotników SS, jak i krajowych, i każdy, kto dobrowolnie uczestniczył w morderczych, niszczycielskich działaniach nazistów, nie powinien otrzymać za to żadnej nagrody” – dodała Jelpke.

Chociaż Niemcy zmieniły przepisy emerytalne w 1998 r., wprowadzając klauzulę, która blokuje wypłatę świadczeń zbrodniarzom wojennym, to prawo to zostało wyegzekwowane tylko w 99 przypadkach. Według Jelpke ok. 10 tys. ludzi zgłosiło się na ochotnika do SS, najpotężniejszej organizacji paramilitarnej w nazistowskich Niemczech, która odpowiada za ludobójstwo w czasie wojny. „To oczywiste, że znaleziono zaledwie niewielką część zbrodniarzy wojennych” – powiedziała Jelpke, cytowana przez portal.

Odpowiadając na pytanie Jelpke, rząd argumentował, że trudno jest zidentyfikować zbrodniarzy wojennych, ponieważ dokumenty emerytalne nie zawierają informacji o tym, co emeryci zrobili lub czego nie zrobili podczas wojny.

W kolejnej prośbie o informację przesłanej w 2016 r. Jelpke zapytała konkretnie o płatności dla belgijskich kolaborantów, z których wielu po wydaniu dekretu Adolfa Hitlera z 1941 r., otrzymało niemieckie obywatelstwo z chwilą wstąpienia do SS. Po raz kolejny rząd niemiecki – jak informuje portal – odpowiedział, że nie ma informacji, czy beneficjenci emerytalni w Belgii byli poprzednio członkami SS.

O sprawie informują również belgijskie media. „Belgowie z Waffen SS stracą emeryturę Hitlera? – pyta w artykule na swoich stronach belgijski nadawca telewizyjny VRT.

Portal zwraca uwagę, że podczas okupacji Niemcy zaanektowali niemieckojęzyczny obszar w prowincji Liege, a ludzie, którzy tam mieszkali, byli uważani za Niemców. Jednak byli też Belgowie z innych części kraju, którzy zgłosili się na ochotnika, by dołączyć do Waffen SS, a dzięki dekretowi Hitlera z 1941 roku przyznano im prawo do niemieckiej emerytury.

W sprawie w Belgii wypowiedział się też badacz Alvin De Coninck, który pracuje dla Groep Herinnering, organizacji ocalałych z hitlerowskich obozów koncentracyjnych i ich rodzin. Powiedział on gazecie „De Morgen”, że od prawie 70 lat niemieckie kraje związkowe Niemiec wypłacają dodatkowe emerytury Belgom, którzy kolaborowali z Niemcami.

Odkryłem emerytury wypłacane w wysokości od 425 do 1275 euro miesięcznie. Lata spędzone w belgijskich więzieniach za współpracę są klasyfikowane jako przepracowane lata, podczas gdy Belgowie poddani przymusowej pracy w Niemczech w czasie wojny otrzymywali odszkodowanie w wysokości 50 euro miesięcznie – powiedział Alvin De Coninck.

Jak podało AP, niemieckie ministerstwo pracy poinformowało w środę, że 18 osób w Belgii otrzymuje świadczenia z tytułu wojny, ale „nie ma tam byłych członków Waffen SS”. Ministerstwo wypowiedziało się, gdy komisja spraw zagranicznych belgijskiego parlamentu stwierdziła, że „belgijski rząd powinien poprosić Niemcy o likwidację emerytur dla belgijskich nazistowskich kolaborantów”.

AP informuje, że w 1950 Niemcy Zachodnie objęły ok. 4,4 mln ludzi, zarówno cywilnych, jak i wojskowych, świadczeniami emerytalnymi, kwalifikując te osoby jako „ofiary wojny”.

W 1998 r. uchwalono ustawę, która odbierała te świadczenia osobom, które były zaangażowane w zbrodnie przeciwko ludzkości. Agencja informuje, że w jej w efekcie tylko 99 osób straciło uprawniani do świadczeń.

REKLAMA