#KoalicjaProPolska żąda reakcji MEN na deklarację LGBT podpisaną przez Trzaskowskiego. „MEN milcząco akceptuje, zaś kuria gorsząco milczy” [WIDEO]

Kaja Godek, Robert Winnicki i Jacek Wilk z Koalicji Propolskiej oraz Maksym Berger z warszawskiego liceum/fot. Twitter Tomasz Grabarczyk
Kaja Godek, Robert Winnicki i Jacek Wilk z Koalicji Propolskiej oraz Maksym Berger z warszawskiego liceum/fot. Twitter Tomasz Grabarczyk
REKLAMA

Przedstawiciele Koalicji Propolskiej w dosadny sposób rozprawili się z kartą LGBT podpisaną przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Zwrócono też uwagę, że minister edukacji narodowej z ramienia PiS Anna Zalewska milcząco akceptuje tę hucpę.

O godz. 11.25 w Sejmie rozpoczęła się konferencja Koalicji Propolskiej w związku z forsowaniem przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego ideologii LGBT w szkołach. Chodzi o „haniebną kartę LGBT, którą Rafał Trzaskowski uruchomił w Warszawie”.

REKLAMA

Na konferencji jako pierwszy głos zabrał jeden z rodziców ucznia uczącego się w Warszawie. – Jestem ojcem czwórki dzieci. Trójka z nich uczęszcza do warszawskiej szkoły podstawowej. Mają 11 i 9 lat. Jestem zbulwersowany tym, co wyczynia prezydent Trzaskowski. Mieliśmy wcześniej już próby wprowadzania ideologii gender do szkół, próby organizowania tęczowych piątków, a teraz pojawia się propozycja wprowadzenia karty LGBT plus – powiedział dr Mariusz Krogulski.

Chcę powiedzieć panu prezydentowi Trzaskowskiemu, że odbieram to jako zamach na moje prawa jako rodzica. Mam prawo wychowywać dzieci zgodnie ze swoim światopoglądem, ze swoimi przekonaniami. A pan Trzaskowski próbuje z butami wchodzić w sprawy rodzinne – podkreślił Krogulski, ojciec kilku warszawskich uczniów.

Szkoła nie jest od indoktrynacji dzieci a od pomocy w wychowaniu rodzicom – stwierdził.

Chciałbym jeszcze podpowiedzieć panu Trzaskowskiemu, że jest wiele innych, ważniejszych spraw, niż LGBT. Nawet jeśli chodzi o szkoły. Szkoła, do której chodzą moje dzieci nie ma nauczycieli przygotowanych do wspierania innych nauczycieli w sytuacji dzieci nazwijmy to trudnych, brakuje psychologów, nie ma pielęgniarek, stomatologów, szkoły potrzebują wsparcia finansowego. Radziłbym i zalecał panu Trzaskowskiemu, by skupił się raczej na tej pomocy niż promowaniu ideologii LGBT – podsumował Krogulski.

Kolejną osobą na konferencji był… uczeń warszawskiego liceum, Maksym Berger. Wyraził on „sprzeciw wobec edukacji antydyskryminacyjnej, która jest obowiązkowa, gdyż w istocie jest to rozpowszechnianie ideologii środowisk LGBT w teoretycznie apolitycznych i nieideologicznych placówkach, jakimi są szkoły publiczne”.

To rodzice i ich dzieci powinni decydować, czy ci drudzy biorą udział w takich zajęciach. Poruszają one bardzo intymne dla młodego człowieka sprawy i duża część uczniów wolałaby zostawić ten temat w sferze własnej prywatności – podkreślił Berger.

Tak zwana edukacja antydyskryminacyjna odbiera rodzicom prawo do wychowywania dzieci według własnych zasad – stwierdził uczeń warszawskiego liceum.

Poseł partii KORWiN i prawnik, również rodzic uczniów warszawskich szkół Jacek Wilk podkreślił, że „to, co się dzieje, to jest z jednej strony wkraczanie do szkół polityki, a z drugiej zabobonów”.

Tego typu programy promują wizję tylko jednej strony politycznej i jest to próba upolityzowania szkół i narzucenia uczniom – a przez to też rodzicom – określonego poglądu politycznego – stwierdził poseł Wilk.

Szkoła nie jest miejscem uprawiania polityki i tym nie powinna nigdy być. Mówię też bardzo wyraźnie o zabobonie, bo kiedyś wiedzę zastępowały wierzenia, tak teraz coraz wyraźniej zastępuje ideologia. I na to też nie może być zgody. Światopogląd to sprawa rodziców – podkreślił Wilk.

Przypomniał też, że tworzenie „jakichkolwiek przywilejów dla określonych grup powoduje dyskryminację innych”.

Kaja Godek stwierdziła, że „Karta LGBT jest dokumentem, który ma uprzywilejować określoną samozwańczą grupę”. – Grupa ta uważa się za pokrzywdzoną, w rzeczywistości pokrzywdzoną nie jest. To, z czym mamy do czynienia w Warszawie jest fragmentem agresywnej ofensywy środowisk homoseksualnych, które w każdy możliwy sposób chcą realizować swoje postulaty polityczne i chcą to również robić na naszych dzieciach – powiedziała Kaja Godek.

Oceniła też, że wprowadzanie do szkół osób odpowiedzialnych za wykonywanie postulatów LGBT „to wprowadzanie oficerów politycznych propagandy homoseksualnej do warszawskich szkół”.

Poseł Ruchu Narodowego Robert Winnicki zaś zaapelował, by zareagowała minister edukacji narodowej Anna Zalewska, która obecnie „milcząco akceptuje” homohucpę w warszawskich szkoła. Poprosił także o stanowisko kurię, która również do tej pory nie wypowiedziała się w tej sprawie.

Mamy do czynienia z szeroką akcją deprawacji młodzieży i dzieci w szkołach w Warszawie. W tej akcji uczestniczy i promuje ją prezydent Trzaskowski, na tą akcję milcząco przyzwala MEN kierowane przez minister Zalewską i w tej sprawie również zabieramy głos jako politycy, ale również uczniowie, przedstawiciele szerokiej grupy rodziców, którzy swoje dzieci posyłają do szkół warszawskich i jako podatnicy – powiedział poseł Winnicki.

W Warszawie mieszkam od kilku lat, jestem typowym „słoikiem”, miałem w tym roku po raz pierwszy rozliczać się z podatku właśnie w Warszawie. Mieszkam w tym mieście, choć pochodzę z Dolnego Śląska i zasilić swoimi podatkami miasto stołeczne Warszawa. Nie zrobię tego, dopóki miasto będzie wydawało pieniądze na deprawowanie dzieci i młodzieży w agendzie LGBT – stwierdził lider Ruchu Narodowego.

Chciałem też zwrócić uwagę na gorszące milczenie kurii warszawskiej w sprawie tej deprawacji. Oczekujemy również jako katolicy jasnego stanowiska Kościoła w tej sprawie – podkreślił poseł.

Źródła: facebook.com/nczas.com

REKLAMA