Oszuści polują na kobiety! Naiwne tracą nawet setki tysięcy złotych. Policja ostrzega

Obrazek ilustracyjny. Źródło: pixabay
Obrazek ilustracyjny. Źródło: pixabay
REKLAMA

Policjanci ostrzegają przed oszustami, działającymi na portalach społecznościowych. Podając się m.in. za amerykańskich żołnierzy, francuskich wdowców, czy lekarzy proszą nowo poznane kobiety o pomoc finansową – poinformowała PAP rzeczniczka prasowa płockiej policji sierż. szt. Marta Lewandowska.

Internetowi oszuści zaczepiają użytkowniczki portali społecznościowych, korespondują z kobietami, wzbudzają ich zaufanie, zaprzyjaźniają się, a następnie opisują historie, z których wynika, że te muszą „wesprzeć” ich finansowo.

REKLAMA

„Legendy” jakie wymyślają są przeróżne. Począwszy od zablokowanych kont bankowych, poprzez uiszczenie opłat manipulacyjnych za wysłanie wartościowej paczki.

Do płockiej komendy zgłosiła się 44-latka, która przekazała oszustowi kilkaset tysięcy złotych. Poznany w internecie mężczyzna podawał się za lekarza chirurga, przebywającego na misji w Iraku. Pisał o swoich problemach osobistych związanych z chorobą córki, której leczenie jest dość kosztowne i prosił o pomoc.

Kobieta uwierzyła w opowieść i wspierała go finansowo. Zawiadomiła policję dopiero wtedy, gdy napisał, że został porwany.

Ostatnią metodą jaką posłużył się oszust było podanie informacji o przekazaniu pieniędzy porywaczom jako okup. Po tym kobieta zgłosiła sprawę na policję – poinformowała PAP rzeczniczka prasowa płockiej policji sierż. szt. Marta Lewandowska.

Podobna sytuacja spotkała płocczankę, która poznała w internecie mężczyznę, podającego się za amerykańskiego żołnierza. Oszust w prowadzonej e-mailowej korespondencji posługiwał się językiem polskim. Aby uwiarygodnić swoją wersję przesyłał kobiecie zdjęcia w mundurze. W rozmowach z 34–latką pytał o jej życie osobiste, o sytuację finansową. Zapewniał też o swoim planach osobistych wobec niej. Stosowane przez niego metody, zakończyły się przekazaniem przez kobietę na jego „rachunek” znacznej sumy pieniędzy.

Policjanci z Grójca (woj. mazowieckie) też otrzymali podobne zgłoszenie. 35-letnia kobieta poznała na portalu społecznościowym mężczyznę, który również twierdził, że jest amerykańskim żołnierzem. Powiedział, że kończy służbę w Iraku, i że nie może przewieźć żołdu do kraju. Może natomiast wysłać pieniądze w paczce. Kobieta miała mu pomóc i pokryć koszty przesyłki, które wynosiły kilkadziesiąt tysięcy złotych.

Z kolei Prokuratura Rejonowa w Siedlcach prowadzi śledztwo w sprawie oszusta podającego się za francuskiego wdowca samotnie wychowującego córkę. Oszukał on mieszkankę Siedlec na kilkadziesiąt tysięcy euro.

„Francuski wdowiec” miał prowadzić własny biznes, m.in. w Afryce. Pierwszych kilka tysięcy euro siedlczanka przelała, gdy mężczyzna poinformował ją, iż został napadnięty, a bank zablokował mu konto w związku z kradzieżą. Miał potrzebować pieniędzy na pobyt w szpitalu.

Następnie napisał kobiecie, że z wdzięczności za udzieloną pożyczkę kupił jej pierścionek, ale biżuteria okazała się kradziona, a on wylądował w areszcie i potrzebuje pieniędzy na kaucję.

Kolejne przelewy miały zostać wykorzystane na transport i zakup szczepionki dla córki. Siedlczanka korespondencję z oszustem prowadziła za pomocą automatycznego tłumacza tekstu. Nigdy nie rozmawiała z oszustem, ani nie widziała go osobiście.

Internetowi oszuści okradają swoje ofiary nie tylko „na wdowca”, czy „na amerykańskiego żołnierza”. Policja ostrzegam że wpadają na coraz nowsze pomysły. Na komendę w Kozienicach zgłosiła się kobieta, której złodziej włamał się na konto społecznościowe i do osób z listy znajomych rozesłał prośbę o wykonanie przelewu na wykupienie polisy ubezpieczeniowej.

Zgłaszająca dowiedziała się o całej sytuacji godzinę później, gdy inna koleżanka zadzwoniła do niej i zapytała, czy naprawdę potrzebuje pieniędzy na ubezpieczenie.

Policjanci przypominają o podstawowych zasadach bezpieczeństwa, które pomogą nam uchronić się przed tego typu sytuacjami.

Zacznijmy od kasowania wszystkich wiadomości od nieznajomych osób, które kuszą ofertami „łatwych pieniędzy”, prośbami o przekazanie datku, wszelkimi wygranymi. Niektóre ze słów są pisane wielkimi literami i jest to jedna z taktyk stosowanych przez spamerów w celu przyciągnięcia uwagi użytkownika – wymienia Rafał Jeżak z Komendy Wojewódzkiej Policji w Radomiu.

Najsłabszym ogniwem w ochronie przed oszustwem internetowym jest człowiek. Żadne metody techniczne nie pomogą nam, jeżeli będziemy nieostrożni – dodał.

Źródło: PAP

REKLAMA