Ostatnio Ryszard Petru stał nieco na uboczu, jednak teraz powrócił w swoim stylu. W rozmowie z Marcinem Zaborskim przyznał, że nie przestrzegałby postulatu partii Teraz!, którą założył razem z Joanną Schmidt i Joanną Scheuring-Wielgus.
Zaczęło się bardzo niewinnie. Prowadzący popołudniową rozmowę w RMF FM Marcin Zaborski zapytał Petru, czy po otrzymaniu i przyjęciu propozycji wejścia do rządu oddałby mandat poselski.
– A po co mam oddawać. To znaczy mógłbym oddać, ale… wicepremier w rządzie, czy minister finansów, czy gospodarki, nie musi oddawać mandatu – stwierdził z rozbrajającą szczerością Petru.
Polityk najwyraźniej zapomniał, co zostało wpisane w program jego partii. Dziennikarz odpowiedział, że właśnie czyta program ugrupowania Teraz!. – Tam jest np. taki pomysł: „Rzeczywisty rozdział władzy wykonawczej od władzy ustawodawczej i sądowniczej (zakaz łączenia mandatu posła i senatora z funkcją w rządzie – red.) – podkreślił.
Ryszard Petru szedł jednak w zaparte. – To wszyscy musieliby to robić – odparł.
– Skoro to jest wasz postulat, to pan dałby wzór, przykład – stwierdził Zaborski.
– Nie ma sensu dawać wzoru, którego nikt nie rozumie – wyznał szczerze Petru.
– Czyli to jest taki pomysł na papierze, bo coś trzeba tam napisać – skwitował prowadzący.
Petru próbował przekonywać, że rozwiązanie powinno być systemowe. Jak twierdził, miałoby sens wyłącznie wtedy, gdy wszyscy politycy tak by postąpili.
Źródło: RMF FM