Lewacy walczą z religią. Czy katecheci zarabiają za dużo? Ich zarobki nie szokują…

Dziecko z Biblią/fot. ilustracyjne/fot. Pixabay
Dziecko z Biblią/fot. ilustracyjne/fot. Pixabay
REKLAMA

Lewica chce koniecznie wyeliminować religię ze szkól szuka pretekstu. Narzeka, że jest za mało miejsc w szkole albo że katecheci za dużo zarabiają.

„Większość dyrektorów szkół uważa, że istnieje uzasadniona konieczność zmniejszenia tygodniowego wymiaru zajęć religii z dwóch do jednej godziny tygodniowo. Wynika to z dużej liczby zajęć szkolnych w ramach planów nauczania, zwiększenia liczby klas po przekształceniu szkół oraz podwójnym naborem uczniów do szkół ponadpodstawowych – mówi Krystyna Danilecka-Wojewódzka, prezydent Słupska, następczyni antyklerykała Roberta Biedronia.

REKLAMA

Czy wzorem samorządu Warszawy zamierzacie wystąpić do Kurii o zgodę, aby w szkołach, gdzie jest zbyt ciasno, mogły się odbywać nie dwie lekcje religii tygodniowo, a jedna? Jak dzieci i młodzież uczęszczają na zajęcia religii w publicznych szkołach? – dopytywał jeden z mieszkańców Słupska.

To dziwny argument. W Polsce do szkól chodzi zaledwie połowa uczniów niż to było pół wieku temu, kiedy w podstawówce uczył się powojenny wyż demograficzny. Teraz też jest prawie o połowę mniej uczniów w szkole niż to było w 90-tych latach ubiegłego wieku. W dodatku część dzieci wyjechało ze swoimi rodzicami na emigrację. W Polsce z reguły na pewno nie brakuje miejsc do nauki w szkołach.

Pensja katechety w Słupsku to 3700 brutto miesięcznie. To o ponad 1000 zł poniżej średniej krajowej. To blisko średniej krajowej dla nauczyciela mianowanego, czyli osoby z wieloletnim doświadczeniem pedagogicznym, na przedostatnim stopniu zawodowego awansu.

Podobna dyskusja trwa już w Warszawie. Wojująca z Kościołem radna Agata Diduszko-Zyglewska złożyła interpelację w sprawie zmiany organizacji katechezy w szkołach. – Organizowanie w szkołach nieobowiązkowych lekcji religii katolickiej w środku planu zajęć obowiązkowych jest zwyczajnym utrudnianiem dzieciom efektywnej nauki – pisze na łamach „Krytyki Politycznej”.

„Nasz Dziennik” pisze już o rozpoczęciu wojny z religią w szkołach. Jak wynika z informacji urzędu w Słupsku, frekwencja na religii nie jest już tak wysoka, jak to przedstawia Kościół. W kilku szkołach podstawowych uczęszcza na nią około 80-90 proc dzieci, ale już w średnich tylko 50%.

Źródło: WP Wiadomości

REKLAMA