Gang podpalaczy schwytany. Okazało się, że to strażacy z OSP

Strażak. Obrazek ilustracyjny. Foto: fb/Straż pożarna
Strażak. Obrazek ilustracyjny. Foto: fb/Straż pożarna
REKLAMA

Policjanci z Gorlic rozpracowali grupę podpalaczy działających na terenie podgorlickich miejscowości. Zatrzymani zostali czterej mężczyźni. Trzech z nich należało do OSP. Podejrzani przyznali się do zarzucanych im czynów i złożyli wyjaśnienia – poinformował w środę rzecznik małopolskiej policji Sebastian Gleń.

Od grudnia zeszłego roku we wsiach w okolicy Gorlic spłonęło pięć budynków mieszkalnych i gospodarczych. Łączne straty materialne wstępnie oszacowano na kilkaset tysięcy złotych. Według ustaleń biegłych przyczyną pożarów były podpalenia.

REKLAMA

W jednym z nich 29 grudnia 2018 r. w Kobylance ucierpiał mieszkaniec drewnianego budynku, który zaczadzony, z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala w Krakowie.

„Przełom w sprawie nastąpił po ostatnim pożarze – 23 lutego w Bystrej. Zgromadzone przez policjantów informacje doprowadziły do wytypowania i ustalenia tożsamości sprawców” – poinformował Gleń.

Zatrzymani to mieszkańcy podgorlickich miejscowości w wieku od 18 do 26 lat. Trzej z nich należeli do jednej z podgorlickich ochotniczych straży pożarnych, a po wywołanych przez siebie pożarach, brali udział w akcjach ich gaszenia.

Byli także na miejscu pożaru w Kobylance, gdzie udzielali pomocy poszkodowanemu wówczas mężczyźnie.

W czasie przesłuchań podejrzani przyznali się do zarzucanych im czynów i złożyli wyjaśnienia.

Mężczyźni wstępnie usłyszeli zarzuty uszkodzenia mienia, za co grozi im do pięciu lat więzienia. Muszą liczyć się z także odpowiedzialnością za narażenie mieszkańca Kobylanki na utratę zdrowia, a nawet życia.

Prokurator złożył wniosek do sądu w Gorlicach wnioski o tymczasowe aresztowanie trzech podejrzanych. (PAP)

REKLAMA