Młody polski alpinista zginął na Mont Blanc. Przed śmiercią wrzucił wzruszające nagranie. „Zobacz mamo, pięknie, prawda?” [VIDEO]

Krystian Madeja. / foto: Facebook/krystian.madeja
Krystian Madeja. / foto: Facebook/krystian.madeja
REKLAMA

25-letni polski alpinista zginął podczas schodzenia z Mont Blanc. Najprawdopodobniej miał problemy ze sprzętem.

25-letni Krystian z Walimia na Dolnym Śląsku, mimo młodego wieku, miał już doświadczenie i był rozsądnym alpinistą. Mężczyzna był również instruktorem narciarskim i organizatorem spotkań ze znanymi wspinaczami. W lokalnym domu kultury prowadził m.in. spotkanie z Adamem Bieleckim.

REKLAMA

Na co dzień Krystian był członkiem Polskiego Klubu Alpejskiego. Organizacja ta zaznacza, że nie miała nic wspólnego z ostatnią wyprawą 25-latka. „Krystian do Włoch pojechał prywatnie” – podkreślił klub.

W Italii mężczyzna spotkał się z grupą innych wspinaczy, głównie amatorów, a także z Denisem Urubko – również członkiem Polskiego Klubu Alpejskiego.

Przed śmiercią na swoim profilu na Facebooku Krystian zdążył zamieścić video z Mont Blanc. Słychać na nim rozmowę 25-latka z kobietą i innym mężczyzną.

Na spacerek się wybierasz? – zapytała kobieta.

Na spacerek tak. Zobaczymy, jak będzie. Pogoda jest wspaniała, wyjście aklimatyzacyjne. Droga wygląda jak zwykle dobrze. Kamienie nie spadają – mówił Krystian.

Pogoda wiosenna, może nawet letnia – wtrącił trzeci rozmówca.

Jedynie śniegu zalega bardzo dużo. Cześć mamo, moja mama ogląda transmisję. Zobacz mamo, pięknie, prawda? Nie ma co się martwić, za niedługo wracam, a to jest tylko kuluar śmierci tak zwany – dodawał 25-latek.

Opublikowany przez Krystian Madeja Niedziela, 24 lutego 2019

Według doniesień francuskiej prasy, podczas schodzenia Krystian podczas zmiany pozycji popełnił techniczny błąd, którego nie dało się naprawić. Doszły do tego bowiem problemy z rakami.

Krystian nie miał jeszcze na swoim koncie wielkich osiągnięć we wspinaczce, jednak był bardzo lubiany w środowisku.

„Spotkałem Cię w 2015 roku na Elbrusie. Świetnie nam się razem pracowało. Spędziliśmy mroźną noc na rozmowach o naszych planach na przyszłość. Byłeś dobrym człowiekiem pełnym marzeń i aspiracji” – pisał prowadzący fanklub Denisa Urubki Matteo Gallizioli.

Do śmiertelnego wypadku doszło 26 lutego 2019 roku przed południem po francuskiej stronie Mont Blanc. Jak podawał portal ledauphine.com, alpinista spadł 400 metrów z grani, która znajduje się 2200 metrów nad poziomem morza.

Źródło: wp.pl/wprost.pl

REKLAMA