IPN złoży pozew cywilny przeciw amerykańskiej dziennikarce. Pewnie skończy się na oskarżeniach Instytutu o… antysemityzm

IPN i brama wejściowa do KL Auschwitz/foto: wikipedia
IPN i brama wejściowa do KL Auschwitz/foto: wikipedia
REKLAMA

Polska weszła w zaklęty krąg. Polakom zarzuca się antysemityzm, a kiedy próbują się bronić, wychodzi na to, że tym samym tylko tezę o swoim antysemityzmie potwierdzają. Tak było z Polonią paryską w czasie konferencji o holocauście, taki też los może czekać IPN, jeżeli pozwie dziennikarkę A. Mitchell za jej słowa wypowiedziane w czasie konferencji bliskowschodniej w Warszawie.

Pozew z powództwa cywilnego dotyczący wypowiedzi amerykańskiej dziennikarki Andrei Mitchell, która mówiła o walce Żydów z polskim reżimem w getcie warszawskim w 1943 r., ma zostać złożony już w najbliższych dniach. Poinformował o tym prezes IPN Jarosław Szarek. Dziennikarka do tej pory Polaków nie przeprosiła i użyła jedynie wyjaśnienia, że była to „niefortunna nieścisłość”.

REKLAMA

Przypomnijmy, że Andrea Mitchell z telewizji MSNBC (prywatnie żona Alana Greenspana, b. szefa Systemu Rezerwy Federalnej USA), przeprowadziła wywiad z przebywającym w Warszawie wiceprezydentem USA Mike’m Pence’em.

W swojej relacji z Polski dziennikarka poinformowała, że w programie podróży Pence’a i jego żony jest m.in. wizyta w dawnym getcie warszawskim, gdzie w czasie powstania w 1943 r. Żydzi – jak powiedziała – „przez miesiąc walczyli przeciwko polskiemu i nazistowskiemu reżimowi”.

Prezes Szarek mówi, że „pozew nie został jeszcze skierowany; nasze biuro prawne dało jeszcze czas stacji (telewizji MSNBC) na odniesienie się do tej sprawy i na przeprosiny na wizji. Tu nawet nie chodzi o przeprosiny, tylko o przyznanie się (do błędu), o powiedzenie prawdy, bo to nie jest kwestia interpretacji (wydarzeń historycznych) tylko ewidentne kłamstwo”.

Polska w czasie II wojny światowej należała do nielicznego grona państw, które nie współpracowały z III Rzeszą Niemiecką, podkreślił prezes IPN. W ocenie Szarka stwierdzenie Mitchell, że powstanie w getcie wybuchło przeciwko „polskiemu reżimowi”, wyczerpuje znamiona „kłamstwa oświęcimskiego”. „Nie uznajemy jej sprostowania na Twitterze. Nieprawdziwą informację przekazała w relacji, którą śledziły miliony ludzi na całym świecie. Domagamy się sprostowania na wizji, a więc w miejscu, gdzie kłamliwa informacja została podana” – powiedział Szarek.

Obrona dobrego imienia Polski zasługuje na pełne poparcie. Zapewne nie wiele jednak z tego wyniknie, bo na Zachodzie już urobiono opinię, że IPN to „nacjonalistyczna przybudówka PiS”, która po prostu realizuje jego „politykę historyczną” i stara się wybielić Polaków z „ich udziału w holocauście”. Czyli w sumie też… antysemici. Warto pomyśleć jak z tego kabalistycznego kręgu wyjść…

REKLAMA