Kazimierz Marcinkiewicz poniżony! To koniec. Isabel może być z siebie dumna

Kazimierz Marcinkiewicz. Foto: PAP/Marcin Kmieciński
Kazimierz Marcinkiewicz. Foto: PAP/Marcin Kmieciński
REKLAMA

Kazimierz Marcinkiewicz, pomimo usilnych starań nie ma szans na mandat europosła. Jak ustalił, „Super Express”, były premier nie ma szans na start z list Koalicji Europejskiej, ponieważ… prominentni politycy PO się go wstydzą. Wszystko z powodu niepłaconych alimentów. – Nie ma tematu, jeśli chodzi o Marcinkiewicza – przyznał w rozmowie z se.pl Borys Budka.

Od dłuższego czasu cieniem na postaci byłego premiera Kazimierza Marcinkiewicza kładzie się sprawa z niepłaceniem alimentów na byłą żonę Izabelę Olchowicz. Isabel konsekwentnie rozgłasza w mediach, że Kaz ma u niej spore długi z tego tytułu. Przyznała jednak, że kibicuje byłemu mężowi, aby został eurodeputowanym.

REKLAMA

Może, gdyby się dostał do Brukseli i został europosłem, spłaciłby należne mi alimenty. W sumie jest winny ponad 110 tysięcy złotych! – mówiła w rozmowie z „Super Expressem”.

Mimo że Marcinkiewicz był jednym z byłych premierów, którzy podpisali dokument wzywający do utworzenia wspólnej listy na wybory do Parlamentu Europejskiego, wszystko wskazuje na to, że sam nie będzie mógł wystartować. Wcześniej mówiło się, że polityk mógłby powalczyć o euromandat z trzeciego miejsca w Zachodniopomorskiem.

Powiem dyplomatycznie: o listach zdecydujemy w ciągu najbliższych dwóch tygodni. I nie ma tematu, jeśli chodzi o pana Marcinkiewicza – mówił wiceszef PO Borys Budka.

W nieoficjalnych rozmowach czołowi politycy przyznają, że brak Marcinkiewicza na listach ma związek z niezapłaconymi przez niego alimentami. – Choć Marcinkiewicz chce od nas startować, to nic z tego. Byłby dla nas zbyt dużym obciążeniem. Mówi o praworządności, a jednak w życiu prywatnym prawo sobie lekceważy. Nie jestem za tym, aby ktoś taki był na naszych listach do PE – skwitował jeden z ważnych polityków Platformy.

Wygląda więc na to, że ataki medialne Isabel przyniosły skutek. Choć chyba nie do końca o taki rezultat jej chodziło.

„Uprzejmie proszę o zadanie pytania panu Kazimierzowi Marcinkiewiczowi. Co sądzi o prawie alimentacyjnym, o egzekucji zobowiązań alimentacyjnych oraz dłużnikach z tego tytułu. (…) Dlaczego nie respektuje prawa? Kto jak kto, ale on?! Były premier?! Coś tu nie gra!” – czytamy w opublikowanym na Facebooku liście Olchowicz do Olejnik.

Isabel nie przepuszcza żadnej okazji, żeby dopiec byłemu mężowi. Nawet pod postem Grzegorza Schetyny po pogrzebie Pawła Adamowicza.

„Musimy wyprowadzić nasz kraj z pogardy, nienawiści, podłości i zbudować państwo wolne, tolerancyjne, praworządne i bez kłamstwa” – pisał Schetyna.

„Szanowny panie, czy kraj praworządny i bez kłamstwa to taki, w którym ma mnie reprezentować pan nieprzestrzegający wyroku sądu, dłużnik alimentacyjny, oszukujący prawo? To pan nazywa praworządnością i zaprasza p. Marcinkiewicza w swoje szeregi? To podziękuję” – skomentowała Isabel.

Źródła: se.pl/nczas.com

REKLAMA