Polska kupi najnowocześniejsze myśliwce piątej generacji. Tak wynika ze słów szefa MON Mariusza Błaszczaka. W grę wchodzi amerykański F-35

Myśliwiec F-35A. Foto: wikimedia
Myśliwiec F-35A. Foto: wikimedia
REKLAMA

Minister obrony narodowej, Mariusz Błaszczak podpisał dziś plan modernizacji technicznej do roku 2026. Zapowiedział w nim wydanie 185 miliardów złotych na modernizację polskiego wojska. Ujawnił też, że kupimy samoloty myśliwskie piątej generacji.

Mariusz Błaszczak jako jeden z priorytetów MON wymienił program „Harpia”, czyli zakupy nowego myśliwca wielozadaniowego dla Sił Powietrznych RP.

REKLAMA

– Moim podstawowym priorytetem jest wymiana postsowieckich samolotów. Dlatego w ramach programu HARPIA pozyskamy nowoczesne myśliwce piątej generacji, które wprowadzą polskie Siły Powietrzne w nową epokę – powiedział minister Błaszczak.

Ujawnił, że Polska będzie chciała nabyć 32 samoloty myśliwskie piątej generacji, co oznaczać będzie, iż dołączymy do wąskiej grupy krajów, które użytkują tego typu maszyny.

Biorąc pod uwagę dostępne na rynku konstrukcje jest oczywiste, że chodzi o samolot F-35 oferowany przez amerykański koncern Lockheed Martin.

Nie wiadomo, którą wersją myśliwca jesteśmy zainteresowani, ale w grę wchodzi prawdopodobnie wersja F-35A.

Ze słów ministra bije duży optymizm. Realia są jednak takie, że biorąc pod uwagę zawarte już przez Lockheed Martin kontrakty z innymi krajami, dostarczenie samolotów do 2026 roku jest mało prawdopodobne.

Polska nie należy do krajów, które inwestowały w program JSF i musi pozyskać samoloty w ramach procedury FMS (Foreign Military Sales). Ilość samolotów sprzedawanych w ramach tej procedury stanowi najmniejszy odsetek przy planowanych co roku transzach produkcyjnych.

Osobną kwestią jest zasadność wyboru tego samolotu. Mimo wielu oczywistych zalet F-35, nie jest to maszyna stworzona do wywalczenia przewagi powietrznej, czyli typowy myśliwiec. Jego podstawowym zadaniem jest przełamywanie obrony powietrznej przeciwnika przy wykorzystaniu cech samolotu stealth.

Krytycy zwracają uwagę zwłaszcza na małą ilość uzbrojenia jakie może przenosić F-35 w komorach wewnętrznych umożliwiających pozostanie niewidzialnym dla radarów przeciwnika.

REKLAMA