
Studentka łódzkiej „filmówki” została zaatakowana przez zwyrola, który próbował ją zgwałcić. Wiemy już, jak tłumaczył się bandyta. Okazuje się, że to prawdopodobnie nie pierwszy jego taki „wyczyn”.
Aleksandra, studentka patołódzkiej Szkoły Filmowej w poniedziałek rano wracała do akademika po transmisji z gali rozdania Oskarów. Została nagle napadnięta w samym centrum Łodzi. Zamieściła szokującą relację z zajścia na swoim Facebooku.
– Nie zauważyłam jak w ciągu kilkudziesięciu sekund podszedł do mnie mężczyzna, który krzyknął do mnie „o ty kur…” i zaczął mnie szarpać. Pierwsza rekcją ucieczka – niestety udaremniona, widzę przejeżdżające auto to wyskakuje przed nie i zatrzymuje krzycząc pomocy bo już wiem, że coś jest nie tak. Samochód mnie mija, ot normalny łódzki incydent w poniedziałkowy poranek – napisała Aleksandra na swoim Facebooku
– Zaczynam krzyczeć i wtedy mężczyzna zaczyna do szarpania i ściskania dodaje okłady pięścią w twarz i głowę i informuje mnie, że mam mu cytuje „oje… galę”. W życiu nie spotkało mnie coś równie obrzydliwego, coś na tyle przerażającego, że dosłownie się zsikałam pod siebie. Potem pamiętam już tylko okładanie mojej głowy, krzyki „nie krzycz bo Cię zaj…” i moje histerycznie wrzeszczenie wniebogłosy o pomoc. Na koniec sprowadzenie do pozycji klęczącej i kilka kopniaków w głowę i w bok ciała. Potem pojawili się ludzie i oprawca spokojnie oddalił się w stronę ulicy Kilińskiego. Ja po tym wszystkim nie byłam w stanie wydusić z siebie nawet słów gońcie go! Jedyne co krzyczałam to „boże co on mi zrobił” i sama musiałam zadzwonić o pomoc – czytamy we wpisie.
Po nagłośnieniu sprawy zjawiło się więcej kobiet, które zeznają, że również padły ofiarą podobnego ataku. Udało się też pochwycić podejrzanego o napaść.
– Przed godziną 16.00 w dniu 26 lutego 2019 roku policjanci z Komendy Miejskiej Policji w Łodzi zatrzymali 29-latka jako osobę podejrzewaną o napaść na tle seksualnym. Czynności prowadzone były przez policję od wczoraj. Samo miejsce zdarzenia nie jest objęte monitoringiem, ale policjanci analizując zapisy okolicznych kamer wyselekcjonowali wizerunek podejrzewanego, opublikowali go w mediach, a także rozpoczęli typowania na bazie własnego rozpoznania. W efekcie podejrzewany mężczyzna został szybko zatrzymany i osadzony w policyjnym areszcie – powiedziała Joanna Kącka z Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
– 29-latek powiedział, że w niedzielę wieczorem razem z kolegami z pracy spożywał alkohol w różnych restauracjach, stamtąd udali się do klubu nocnego i na stację benzynową. To ostatni element, który pamięta – mówi „Ekspressowi Ilustrowanemu” Krzysztof Kopania z Prokuratury Okręgowej w pato-Łodzi. Dodał, że podejrzany twierdził, że „następnego dnia rano obudził się u siebie w domu i nie jest w stanie przypomnieć sobie, co robił kilka godzin wcześniej” i nie przyznał się do zarzucanych mu czynów.
Mieszkaniec Łodzi usłyszał zarzuty usiłowania gwałtu i naruszenia nietykalności cielesnej. Prokuratura wystosowała też wniosek o trzymiesięczny areszt.
Źródło: se.pl