Skandal na gali TVN przebrał miarkę. Gonera idzie na terapię

Robert Gonera/fot. PAP/StrefaGwiazd
Robert Gonera/fot. PAP/StrefaGwiazd
REKLAMA

Robert Gonera, o którym zrobiło się głośno po skandalu na gali TVN, uda się po pomoc do specjalisty. Czeka go terapia. Dobry kolega aktora wyznaje, że powodem jest utrata roli w serialu TVP.

O Robercie Gonerze zrobiło się głośno podczas gali TVN, na której prezentowano nową ramówkę stacji. Oprócz łamania konwencji spotkania, np. zasiadając w loży VIP przed wywołaniem czy potem siadając na podłodze koło dziennikarzy, był niegrzeczny wobec obsługi.

REKLAMA

Oprócz tego zwyzywał Gessler od „bufetowej” zaś Dorotę Wellman nazwał „babcią”.

Teraz w rozmowie z „Na żywo” kolega Roberta Gonery ujawnił, że aktor zgłosił się po pomoc. Czeka go terapia.

Ci, którzy go znają, wiedzą, że jest po prostu szczery, mówi to, co myśli. Choć akurat prawdą jest, że Robert ostatnio znowu ma problemy. Dlatego zgłosił się po pomoc do psychoterapeuty – powiedział kolega Gonery proszący o anonimowość.

Podkreślił, że powodem problemów aktora jest utrata pracy w „Koronie królów” produkcji TVP. Grał w niej biskupa Jana Grota.

Przez ostatnie dwa lata Robert zarabiał 20 tys. zł miesięcznie. Spłacił długi i alimenty na synów. A teraz stracił główne źródło dochodu. Robert dobrze zna swoją konstrukcję psychiczną, wie, jak jest wrażliwy, Dlatego zawczasu postanowił zadziałać i zgłosił się po pomoc – powiedział rozmówca.

Aktor miał już problemy natury psychicznej. W 2007 roku trafił nawet do szpitala psychiatrycznego. – Był moment, kiedy krążyły plotki o różnych moich problemach, nie w pełni zgodne z prawdą. Musiałem się wspierać terapeutą, lekarzem i to mi dało siłę – wyznaje Gonera.

Źródła: o2.pl/nczas.com

REKLAMA