Szok! Żona prokurator z Gdańska nakłania męża policjanta do samobójstwa. Mężczyzna walczy o prawo do widzeń z dziećmi

Policja. Obrazek ilustracyjny. Foto: PAP/Marcin Bielecki
Policja. Obrazek ilustracyjny. Foto: PAP/Marcin Bielecki
REKLAMA

Policjant oskarża żonę, która pełni funkcję prokuratora w Gdańsku o utrudnianie kontaktów z dziećmi oraz podżeganie go do samobójstwa.

Funkcjonariusz usilnie stara się o widzenia z dziećmi. Napotyka jednak opór ze strony małżonki, która jest prokuratorem. Kobieta wysyła do męża wiadomość w których obraża go i nakłania do samobójstwa.

REKLAMA

Organy ścigania nie wyciągnęły lekcji z tragedii, jaka niedawno rozegrała się w Warszawie, gdzie zdesperowany ojciec zabił siebie i synka – mówi mężczyzna w rozmowie z Fakt24.

Od 2015 roku między małżonkami trwa zacięta wojna w którą wciągnięta została dwójka dzieci w wieku  6 i 12 lat. Wszystko zaczęło się cztery lata temu kiedy to żona policjanta zażądała rozwodu po powrocie z trzymiesięcznego szkolenia. Wówczas gdańska prokurator miała zainicjowała szereg działań zmierzających do tego, by usunąć męża z życia ich dzieci oraz skompromitować w pracy.

Tuż po wyprowadzce żony z naszego wspólnego domu, na początku 2016 roku, dzieci nie chciały z nią mieszkać. Syn chciał uciekać z jej wynajętego mieszkania w Gdyni. To ja musiałem mu tłumaczyć, żeby tego nie robił. Jednak żona zaczęła dążyć do tego, by nastawić dzieci przeciwko mnie. Z biegiem czasu zacząłem obserwować u syna zmiany. Kiedy nie widział się z matką, to nie było z jego strony wrogiego nastawienia, natomiast w jej obecności całkowicie się zmieniał. Podobnie zachowywała się również córka. Żona próbuje mnie wyeliminować z Trójmiasta, bym wrócił na Mazowsze i nie spotykał się z dziećmi, z także zdyskredytować w miejscu pracy – opowiada.

Rozwód trwa od grudnia 2015 roku, a dzieci nie widzę od września 2017 roku. Najgorsze jest to, że zgłaszając się do organów ścigania, każdy patrzy na to, kim jesteśmy: ja jestem policjantem, a żona prokuratorem. I od razu słyszę odpowiedź: „To jest przecież tylko konflikt rodzinny. Wszyscy tak mają. O co panu chodzi?” Idąc na policję, jako zwykły obywatel, słyszę, że nie przyjmą ode mnie zawiadomienia. Kiedy idę do prokuratury, nikt nawet nie chce ze mną rozmawiać – dodaje rozgoryczony.

Według relacji policjanta ataki ze strony małżonki nasiliły się w 2017 roku.

Zgodnie z postanowieniem sądu po wakacjach 2017 roku miałem mieć opiekę nad dziećmi podczas trzech weekendów – od piątku wieczorem do wtorku rana. Żona tego nie wytrzymała i przy pierwszym takim pełnym weekendzie wysłała do mnie SMS-a, w którym podżegała mnie do popełnienia samobójstwa. Na dowód pokazał szokujące wiadomości o następującej treści:

„Najlepiej to się powieś, będę ci kochanie dozgonnie wdzięczna i pożytku z ciebie więcej niż z żywego dzieci dostaną więcej kasy, nazwisko zmienią a za mną gnój przestanie się ciągnąć, czekam z niecierpliwością”.

„Najlepiej zrezygnuj Gnoju ze spotkań wszyscy się ucieszą najbardziej dzieci.”

Mężczyzna złożył zawiadomienie do prokuratury w tej sprawie. Postępowanie umorzono. Tuż przed publikacją artykułu przez Fakt24 odbyła się rozprawa, podczas której sąd odebrał pokrzywdzonemu dotychczasowe prawo do spotkań z dziećmi oraz wysłał na ponowne badania więzi rodzinnych.

źródło: fakt.pl

REKLAMA